Koszmar na drodze. Kobieta w rozbitym aucie całą noc czekała na pomoc, obok martwy mąż

Adam Nowiński
W sobotę około godziny 23.00 na rzadko uczęszczanym odcinku drogi przez las w okolicach Bytnicy kierowca forda wjechał w drzewo. Mężczyzna zginął na miejscu. Jego żona była zakleszczona w pojeździe. Czekała ponad osiem godzin na pomoc. Nad ranem znalazł ją grzybiarz i wezwał służby.
Zakleszczoną w samochodzie kobietę znalazł po 8 godzinach grzybiarz. Fot. Facebook.com / OSP Bobrowice
O tragedii kobiety uwięzionej w rozbitym samochodzie pisze "Gazeta Lubuska". Po uderzeniu w drzewo jej 27-letni mąż zginął na miejscu. Ona została uwięziona w pojeździe. Nie mogła wezwać pomocy. Spędziła 8 godzin obok zmarłego partnera. Dopiero około 7 rano znalazł ją przechodzący tamtędy grzybiarz. Zadzwonił na policję i straż pożarną.

Strażacy PSP ze Świebodzina i Krosna Odrzańskiego oraz jednostki OSP Bytnica, Dąbie i Bobrowice zabezpieczyli miejsce wypadku. Sprzętem hydraulicznym rozcięli karoserię forda. Kobieta była przytomna.
– Ranna została zabrana do szpitala w Zielonej Górze śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. To rzadko uczęszczana droga. Nikt nie przejeżdżał drogą od chwili, kiedy doszło do tragicznego wypadku. 26-latka przeżyła horror. Teraz jest pod opieką lekarzy w zielonogórskim szpitalu – mówi asp. szt. Justyna Kulka, rzeczniczka policji w Krośnie Odrzańskim.


Źródło: "Gazeta Lubuska"