"Pchnąłem cię, bo mnie wk***łaś". Prokuratura łaskawa dla radnego PiS, który bił żonę

Tomasz Ławnicki
Tą sprawą żyła cała Polska ponad rok temu. Żona bydgoskiego polityka PiS Karolina Piasecka miała dość życia, jakie zgotował jej mąż. Poszła do mediów i zaprezentowała nagrania dowodzące, że była ofiarą przemocy. Jej koszmar miał się zacząć wówczas, gdy zaszła w ciążę. We wtorek ma zapaść wyrok w tej sprawie.
Radny PiS z Bydgoszczy Rafał P. odpowiada przed sądem za to, że bił i poniżał swoją żonę. Fot. Grażyna Marks / Agencja Gazeta
Prokuratura oskarża byłego radnego PiS w Bydgoszczy o to, że znęcał się nad swoją żoną psychicznie i fizycznie. Bił ją po głowie i po całym ciele, szarpał za włosy, wypędzał z domu, groził odebraniem dzieci, zabierał kluczyki do samochodu.

Radny Rafał P., który wystąpił z PiS, gdy wybuchł skandal, początkowo wszystkiemu zaprzeczał. Później mówił, że "czasami" zdarzało mu się zatykać żonie ręką usta. Tłumaczył, że pochodzi z konserwatywnej rodziny, gdzie mężczyzna "zarabia, a żona sprząta, gotuje, prasuje". Nagranie, jakie opublikowała jego żona, jest jednak jednoznaczne.
Wstrząsające nagrania żony radnego z Bydgoszczy: "W... po kwiatka! Dopiero zacznę bić! Nienawidzę cię debilu skończony" YouTube.com / Karolina Piasecka
"Nie uderzyłem cię. Pchnąłem cię, bo mnie wk...łaś" – mówi początkowo radny. Po chwili słuchać odgłosy uderzeń i coraz głośniejszy szloch żony polityka. Ona go przeprasza, ten ją bije i krzyczy: "k...a mać, teraz sp...laj stąd, nie drzyj mi się na cały blok", po czym ona przez łzy pokornie odpowiada "dobrze". Piekło. Po prostu piekło.


Ograniczenie wolności
I choć Rafałowi P. grozić może do 5 lat więzienia, to prokuratura - jak wynika z nieoficjalnych informacji - żąda dla oskarżonego kary dużo niższej. Według informacji "Gazety Wyborczej" śledczy domagają się kary ograniczenia wolności, czyli np. prac społecznych, przez niespełna rok, maksymalnie po 30 godzin miesięcznie, albo potrącenia z pensji od 10 do 25 proc.

Sąd może orzec karę wyższą, niż żąda prokuratura. Proces toczy się w Bydgoszczy, Rafała P. oskarża prokuratura w Warszawie. Wyrok ma zapaść we wtorek.

Przemoc a polityka
Dyrektorka Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska w rozmowie z naTemat podkreślała, że przemoc wobec kobiet nie ma żadnych barw politycznych. Z doświadczenia bowiem wie, że biją i PiS-owcy, i PO-wcy, i lewicowcy.

– Przekonania polityczne czy religijne mężów lub partnerów w ogóle nie chronią kobiet przed przemocą. U nas w CPK wiele razy pomagaliśmy kobietom, które są żonami lub córkami znanych polityków. I to są politycy bardzo różnych opcji, od prawa do lewa. Są to zarówno byli posłowie, jak i obecni. Czasem osoby z pierwszych stron gazet. Naprawdę, bardzo znane nazwiska – mówiła Nowakowska.

– Poglądy religijne mają tu najwyżej takie znaczenie, że wierzącym kobietom trudniej jest przerwać ten koszmar i odejść od męża – przyznawała dyrektorka Centrum Praw Kobiet.

źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl