Prawicowy jezuita, który sprowokował ks. Lemańskiego. To on usłyszał: "Odwal się klecho"
"On broni Kościoła Katolickiego przed lewactwem" – napisał o nim ks. Wojciech Lemański. Żywiołowa i ostra reakcja duchownego na słowa ks. Dariusza Kowalczyka, w nawiązaniu do filmu "Kler", wywołała burzę. Podobnie jak sam wpis, który tę reakcję wywołał. Kim jest jezuita znany z wyrazistych, prawicowych poglądów? Którego ks. Lemański podsumował: "Mam nadzieje, że twarz tego przedstawiciela polskiego kleru nikomu się dobrze nie kojarzy"?
"Do niedawna rodzime lewactwo ubolewało, że Kościół Katolicki ma twarz Rydzyka, a powinien mieć twarz Jana Pawła II" – pisał Kowalczyk. "Ulało się jezuicie, co to się uważa za bardziej katolickiego od papieża Franciszka. Odwal się klecho" – odpisał mu Lemański. Dialog iście "po Bożemu", w "chrześcijańskim" duchu.
Był błyskotliwym filozofem
– To nie jest moja poetyka, wolę argumenty bardziej spokojne. Jednak zważywszy na barwny język księdza Kowalczyka, który często pisze również o mnie, nie ukrywam, że ucieszyła mnie odpowiedź księdza Lemańskiego – przyznaje w rozmowie z naTemat prof. dr hab. Stanisław Obirek, były jezuita. Przed laty ks. Dariusz Kowalczyk był jego studentem. Pamięta jaki był wtedy. I widzi, jak bardzo zmienił się potem.
– Z dobrze zapowiadającego się, otwartego, błyskotliwego filozofa i teologa, jakiego zapamiętałem z lat 80. stał się bardzo drapieżnym publicystą, który nie stroni od wulgaryzmów w atakowaniu swoich domniemanych, wydumanych czy rzeczywistych oponentów. Jednoznacznie opowiedział się za modelem katolicyzmu bezrefleksyjnego, tępego, fundamentalistycznego. Nic nie zapowiadało, że wyrośnie z niego taki fundamentalista – ocenia.
Podaje przykłady innych polskich duchownych, którzy poszli podobną drogą: arcybiskupa Marka Jędraszewskiego i ks. Dariusza Oko. Uważa, że "dobra zmiana" spotęgowała ich niektóre cechy: – Moim zdaniem to bardzo popierające się towarzystwo. Tak, jak oni, jest jednym z filarów w prawicowych mediach.
Przestrzegał przed herezją homoseksualną
"Toczy się ona przez świat jak walec zmieniając prawo stanowione, negując prawo naturalne, ingerując w wychowanie dzieci począwszy od przedszkoli, psując kulturę" – pisał.
Lewackość i lewicowe poglądy też pojawiają się często. W ostatnim tekście o języku młodzieży pisze: "Mam wrażenie, że ci, którzy ciągle podkreślają, że do młodzieży trzeba mówić językiem młodzieżowym, w gruncie rzeczy mają na myśli młodzież o poglądach lewicowo-liberalnych, która w wielu punktach dystansuje się wobec Tradycji Kościoła. Tylko dlaczego tego rodzaju mentalność miałaby być jakoś na synodzie uprzywilejowana?".
"Najważniejsze, aby pisior nie wygrał w stolicy"
"Jest taki rodzaj obywatela. Afera Amber Gold? Eeee tam! każdy rozgarnięty wiedział, że to przekręt i tylko chciwcy stracili. Afera reprywatyzacyjna? Eeee tam! Najważniejsze, aby pisior nie wygrał w stolicy. Afera VAT? Eeee tam! A pisiory to nie nakradły? Trzeba zreformować przegniły system sądowniczy? Coooo? Konstytucja! Konstytucja! Kościół? Pedofile, pedofile! No i tak w kółko" – to jeden z jego ostatnich komentarzy na Facebooku.
Profesor nadzwyczajny, doktor nauk teologicznych – od pięciu lat jest dziekanem Wydziału Teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. To jeden z najlepszych katolickich uniwersytetów i bez dwóch zdań bardzo znaczące stanowisko polskiego duchownego.
– I to jest dla mnie zagadkowe – ocenia prof. Obirek. – Bo ojciec Kowalczyk jest reprezentantem papieża, który od pięciu lat dokładnie mówi co innego niż on – jest otwarty na imigrantów, pluralizm wyborczy, preferencje seksualne. A jednocześnie w Polsce prowadzi propagandę, która jest w absolutnej sprzeczności z wartościami, które katolikom stara się przedkładać papież.