Jeździ po Polsce i agituje za kandydatami PiS. Widać, że w tej roli Szydło czuje się jak ryba w wodzie

Katarzyna Zuchowicz
W Krakowie nie mogła się nachwalić Małgorzaty Wassermann, w Lublinie – Sylwestra Tułajewa. Gdy pojawiła się w niewielkich Rogach, by wesprzeć panią wójt, ludzie wstali z miejsc, bijąc brawo. Beata Szydło jeździ ostatnio po Polsce, przedstawia kandydatów PiS, udziela poparcia i widać, że w tej roli czuje się świetnie. Tu nikt jej nie pyta, czym ostatnio się zajmuje.
Beata Szydło aktywnie uczestniczy w kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi 2018. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Jako wicepremier miała odpowiadać za politykę społeczną, bo na tym polu – jak argumentowano – ma największe sukcesy. "Będzie zajmowała się m.in. kwestiami szeroko pojętych spraw społecznych" – informowała ówczesna szefowa Kancelarii Premiera. Potem okazało się, że komitet, którym kieruje Beata Szydło, jest odpowiedzialny za programy i projekty prospołeczne, w tym m.in. za program skierowany do seniorów.

Ale minęło dziewięć miesięcy od zmian na czele rządu i coraz głośniej słychać pytanie, czym Beata Szydło tak naprawdę się zajmuje.

– Jest wicepremierem – odpowiedział skonsternowany szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba, gdy na początku września spytał go o to Robert Mazurek w RMF FM.



Ostatnio wydaje się jednak, że Beata Szydło jest szczególnie zajęta i w tej nowej roli czuje się chyba najlepiej. – Chyba tylko w tej, bo jako wicepremier w ogóle jej nie widać i nie słychać. Jako premier miała umiarkowane sukcesy, żeby nie powiedzieć, że zero. Natomiast w kampanii wyborczej czuje się świetnie – ocenia w rozmowie z naTemat politolog dr Anna Materska-Sosnowska.

"Wróciły wspomnienia z 2015 roku" – tak Beata Szydło napisała parę dni temu na Facebooku. Wtedy była szefową sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, jeździła po Polsce, zagrzewała do walki. Teraz ponownie ruszyła w Polskę i widać ją coraz bardziej.

– Sprawdziła się poprzednio, jest twarzą zwycięskiej kampanii, co dobrze się kojarzy. Ale znaczenie ma również to, że Beata Szydło została bardzo odsunięta i nie wszyscy jej zwolennicy i działacze PiS się z tym pogodzili. Jej udział w kampanii samorządowej to również gest w ich stronę. Pokazanie, że ich Beatka jest, że funkcjonuje – mówi Anna Materska-Sosnowska.

Przypomina jedno ze spotkań PiS, kiedy to Beata Szydło była cieplej przyjęta niż Mateusz Morawiecki. – Premier jest akceptowany, ale ciągle jest "ten z zewnątrz", a Beatka "jest nasza" – zauważa.

"Wart zaufania. Zaufajcie mu"
Beata Szydło faktycznie jest przyjmowana przez swoich zwolenników owacyjnie. Sama dwoi się i troi, by pokazać, jak bardzo wspiera kandydatów PiS.

– Nie ma lepszej kandydatury. Uczciwa, lojalna, niezwykle pracowita, konsekwentna. Przede wszystkim osoba, która całym sercem jest z Państwem. Kocha Kraków i całą swoją dotychczasową pracą udowodniła, że jest godna zaufania i będzie w Krakowie wspaniałym prezydentem – tak w Krakowie wychwalała Małgorzatę Wassermann.



– Bardzo dużo z nim pracowałam w kampaniach wyborczych. Nigdy się na nim nie zawiodłam i wy też się na nim nie zawiedziecie. On jest wart zaufania. Zaufajcie Sylwestrowi Tułajewowi – zachwalała posła PiS, który startuje na prezydenta Lublina.


Beata Szydło nie jest twarzą tej kampanii, ale w wielu miastach to ona prezentuje kandydatów PiS. – Chcemy, aby to byli ludzie, którzy będą chcieli współpracować z rządem, którzy będą potrafili realizować projekty rządowe, które są już przygotowane i jest ich dużo – przekonuje.



"Lepiej niech się trzyma z daleka"
W wielu miastach, które odwiedza, pojawiają się jednak protesty, są gwizdy i okrzyki "Konstytucja" czy "Oddaj kasę". "Szydło wygwizdana w Kołobrzegu! Mieszkańcy i wczasowicze na jej widok zaczęli krzyczeć" – donosił poseł Michał Szczerba. W Lublinie sytuacja była tak gorąca, że interweniowała policja.

"Dojna zmiana" – skandowali też we wtorek przedstawiciele lewicy w Płocku, gdy wchodziła na scenę.

Również w komentarzach internetowych nie brak opinii, że lepiej, aby się schowała, bo może zaszkodzić kandydatom. "Lepiej niech Szydło trzyma się z daleka, bo popsuje jej wizerunek", "To jak czarna polewka" – komentują nawet czytelnicy portalu wPolityce.pl poparcie Szydło dla Małgorzaty Wassermann. Choć zachwytu też nie brakuje.

"Brawo Beata, jesteś wspaniała kobieta, całkowicie oddana sprawie dziedzictwa Narodowego i nie tylko", "Pani Premier, jestem pełna podziwu dla Pani pracy, odwagi i zaangażowania. Dzięki wielkie za to co Pani zrobiła i robi dla Polski oraz obywateli" – to komentarze na jej FB.

Od lata Beata Szydło jest twarzą nowego programu PiS Etno Polska, który ma wspierać kulturę ludową. We wtorek chwaliła się wielkim sukcesem tego programu i za to dostała także brawa. Choć o programie w skali kraju nie bardzo słychać.
"Podwójna kampania?"
Powszechnie uważa się, że Beata Szydło szykuje się w ten sposób do kampanii przed wyborami do PE. – Nie bez znaczenia jest to, że głośno mówi się o tym, że chce kandydować do Parlamentu Europejskiego. Biorąc udział w kampanii samorządowej, również dba o swoje poparcie i przypomina się, że jest. Za chwilę zrobi ten sam objazd dla siebie – ocenia Anna Materska-Sosnowska.

Na razie nie słychać, by – jak Patryk Jaki – zapowiadała, że na czas kampanii weźmie urlop. – Ale jako kto? Zawsze może powiedzieć, że jeździ jako wicepremier i są to gospodarskie wizyty – zauważa politolog.