Uważaj, w co klikasz! Kim Kardashian uznana za... najbardziej niebezpieczną gwiazdę
Kiedy Kim Kardashian po raz pierwszy pojawiła się w mediach, nikt nie wróżył jej wielkiej kariery. Wydawało się, że na zawsze zostanie, mającą parcie na szkło, dziewczyną, która nagrała seks taśmę ze znanym sportowcem. Film wyciekł do sieci już ponad 10 lat temu, a ona wciąż jest na topie. Niedawno okazało się również, że jej nazwisko jest nie tylko gorące, ale i niebezpieczne.
Przez ostatnią dekadę Kim Kardashian dość skutecznie walczyła z etykietką, która została jej doczepiona przez media po seks skandalu. Latami starała się zmienić wizerunek i z tandetnej, wulgarnej dziewczyny przeobraziła się w ikonę stylu, stojącą u boku ekstrawaganckiego rapera, Kanyego Westa (czy też wedle nowego pomysłu po prostu "Ye").
W lipcu 2018 roku wzięła nawet udział w ceremonii rozdania tzw. Oscarów Mody, podczas której została uhonorowana pierwszą w historii nagrodą dla influencera. Organizacja CFDA doceniła jej gigantyczny wpływ na branżę fashion.
Mimo sukcesów modowych i urodowych (Kardashian stoi na czele kosmetycznego imperium) dla wielu wciąż nie jest wzorem godnym naśladowania, zwłaszcza dyskusyjny jest jej wpływ na nastolatki i młode dziewczyny, które przesiadują w internecie, w tym social mediach, i robią wiele, aby upodobnić się do swojej idolki.
Wzorce kreowane przez gwiazdę reality show są według części osób po prostu groźne, a jej naśladowanie niekoniecznie powinno być wskazane. To jednak nie jedyny aspekt niebezpieczeństwa, które niesie za sobą poszukiwanie informacji o Kim w internecie.
Na liście "niebezpiecznych celebrytów" znalazła się również Adele, która w niczym - ani zachowaniem ani stylem - nie przypomina wyzywającej Kim Kardashian•Fot. Instagram/ adele, kimkardashian
Ryzyko niesie za sobą również "guglanie" takich gwiazd jak m.in. Naomi Campbell czy Adele. Jeżeli chodzi o USA, to na szczycie owej "toksycznej" listy znalazła się natomiast gwiazda popularnego serialu Netflixa "Orange is the new black" - Ruby Rose.