Kuriozalna scena w redakcji. Kret klęknął przed Tadlą w siedzibie Nowa TV

Bartosz Świderski
W siedzibie redakcji Nowa TV, gdzie pracuje Beata Tadla, doszło do zaskakującej sytuacji. Jarosław Kret, także pracownik stacji, błagał dziennikarkę o wybaczenie. Wręczył jej przy wszystkich list. Tadla mu nie uległa. – Powiedziała, żeby przestał robić szopki, bo to się robi niesmaczne – zdradził "Super Expressowi" świadek zdarzenia.
Jarosław Ket posunął się do aktu desperacji. Prosił Beatę Tadlę przy pracownika Nowa TV o wybaczenie. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Kilka miesięcy temu nastąpił koniec związku Beaty Tadli i Mirosława Kreta. Rozpisywały się o tym media, Tadla była "tą pokrzywdzoną". Kret wciąż pracuje w Nowa TV, gdzie usilnie próbuje odzyskać zaufanie Tadli.

– Wszyscy byliśmy w szoku. Jarek nagle wszedł do newsroomu, klęknął przed Beatą, chwycił ją za ramię i błagalnym głosem poprosił, aby przeczytała list od niego. Beata się wściekła, powiedziała, żeby przestał robić szopki, bo to zaczyna być niesmaczne! – zdradziło źródło "Super Expressu".

Jak do sprawy podchodzi Tadla? – Nie będę komentować ani tego, ani innych zdarzeń z udziałem Jarosława Kreta – powiedziała dziennikowi. Kret też odmówił komentarza.


Po rozstaniu Kreta i Tadli wydawcy programu "24 godziny" w Nowa TV mieli nie lada problem, ponieważ Tadla i Kret pracowali nad nim razem. Widzowie zauważyli, że na antenie bynajmniej nie pałają do siebie sympatią.

Pod koniec każdego wydania prowadzący dziennik odbywali krótką rozmowę z prezenterem pogody, który po krótkiej przerwie reklamowej przechodził do mapy. Kiedy Tadla była współprowadzącą, zaś Kret prezenterem pogody, na antenie dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. Tadla odwracała głowę od Kreta i uszczypliwie komentowała jego wypowiedzi.

źródło: "Super Express"