Ludzka twarz Grossa. Ta książka pokazuje, że jeden z najbardziej kontrowersyjnych historyków wciąż nie składa broni
– Kierowała mną przede wszystkim myśl o młodszym pokoleniu czytelników, którzy nie mogli śledzić dyskusji wokół ''Sąsiadów'', która odbyła się w mediach przed niespełna 20 laty, a teraz przy okazji bieżącej ożywionej debaty o Holokauście, często dochodzą do nich opinie, że Gross to jakiś upiorny Polakożerca, zdrajca narodu i oszczerca – tak swoją zgodę na jakże osobisty wywiad tłumaczy Jan Tomasz Gross, profesor Wydziału Historii Uniwersytetu Princeton.
Sprawiedliwi byli w polskim społeczeństwie pariasami, ich historia w sposób chyba najbardziej drastyczny pokazuje stosunek nieżydowskich Polaków do Żydów w czasie okupacji. Obnaża obłudę propagandy czyniącej Sprawiedliwych obiektem adoracji bez wyjaśnienia, że w rzeczywistości byli stygmatyzowani, prześladowani i niszczeni przez rodaków.
Wspólna praca Aleksandry Pawlickiej i Jana Tomasza Grossa to jednak coś więcej niż tylko rozdrapywanie starych ran szokującymi dla większości Polaków poglądami. To również barwna historia człowieka, którego polsko-żydowskie korzenie tak mocno odcisnęły piętno na jego młodości i późniejszym życiu. To opowieść o kimś, kogo matka grała w ''komórki do wynajęcia'' z marszałkiem Piłsudskim. Są to wspomnienia kogoś, kto bardzo długo zmagał się z traumą, jaką dla pokolenia marca 1968 była emigracja. Wreszcie są to spostrzeżenia badacza, dla którego, jak pokazuje poniższa relacja, historia nigdy nie jest czarno-biała.W czasie wojny w Polsce pod okupacją zginęło jakieś 2 000 Niemców. Dodaj do tego 17 000 Niemców zabitych w czasie kampanii wrześniowej w walkach z polską armią. Zaokrąglając, razem 20 000. Nieżydowscy Polacy zabili lub wydali na śmierć w czasie okupacji – wedle ostrożnych szacunków – 200 000 żydowskich Polaków. Nie trzeba mieć wyższych studiów z matematyki, żeby móc te dwie liczby porównać.
Jaki jest więc Jan Tomasz Gross? Najlepiej wyrobić sobie zdanie samemu, sięgając po książkę, która dostępna jest już na półkach księgarń.W czasie exodusu do Pruszkowa jacyś własowcy wyciągnęli matkę z kolumny i próbowali zgwałcić. Ojciec znał niemiecki, więc podszedł do jakiegoś niemieckiego oficera i poprosił go o pomoc. I we dwóch wyciągnęli ją z łap tych facetów. Taką historię może napisać tylko życie. Żyd ratujący Polkę z rąk Rosjan przy pomocy Niemca.
Artykuł powstał we współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal