"Psa adoptowanego, traktuj jak siebie samego". Ty też możesz pomóc im jako wolontariusz

Katarzyna Michalik
Schronisko w Korabiewicach to jedno z największych tego typu miejsc w Polsce. Od 2012 roku zarządza nim Fundacja Viva!, aktywnie działająca na rzecz zwierząt. Pracownicy i wolontariusze w schronisku dbają o podopiecznych jak potrafią najlepiej, jednak nie zawsze - zwłaszcza zimą - mogą pomóc wszystkim.
Schronisko w Korabiewicach to jedno z największych takich miejsc w kraju. Może znajdziesz tutaj psiaka, którego pokochasz? Fot. naTemat.pl
W tygodniu korporacja, w weekendy pomoc
Do wolontariatu w Korabiewicach może zgłosić się każdy, wystarczy zajrzeć na stronę internetową, wybrać dogodną opcję i działać indywidualnie albo grupowo. To również propozycja dla firm, których pracownicy podczas weekendowego wolontariatu mogą się integrować, działając wspólnie w słusznej sprawie.
Ludzie chętnie pomagają, a radość zwierzaków jest najlepszą nagrodą. Na zdjęciu z prawej - Jan Roman z Carat PolskaFot. naTemat.pl
Firma Carat Polska w takie działania angażuje się od lat, a jej pracownicy co roku chętnie biorą w niej udział. Pomagają zarówno przekazując datki na schronisko, jak i udając się do Korabiewic, gdzie na miejscu pracują ze zwierzakami.


– Wyjazdy do schroniska to za każdym razem wielkie przeżycie, dlatego chętnie się w nie angażuję. Siedząc na co dzień za biurkiem w korporacji, czasem trudno zauważyć problemy poza nią. Takie oderwanie od biurowej rzeczywistości i pomoc potrzebującym zwierzętom potrafi otworzyć oczy – opowiada Jan Roman z domu mediowego Carat Polska.
Dziewczyny i chłopaki - każdy z równą mocą pracował, aby jak najbardziej pomóc potrzebującym zwierzętom przed zimąFot. naTemat.pl
Niedawno odbyła się czwarta już edycja wyjazdu CSR’owego do schroniska. Wzięli w niej udział pracownicy Carat Polska wraz z kilkunastoma osobami ze spółek Isobar, Vizeum, należących do grupy Dentsu Aegis Network Polska oraz reprezentantką Grupy NaTemat.

Wyjazd zakończył się ogromnym sukcesem. Karolina Dubiela z Carat Polska opowiada, że wolontariuszom udało się ocieplić domek dla kóz, pomalować budy dla psiaków, wyłożyć kostką ażurową podjazd do lecznicy i miejsc, w których będą stawiane budki, a przede wszystkim ofiarować zwierzętom dużo ciepła i wsparcia.

– Ludzie, których poznałam wykazali się naprawdę wielkimi sercami, bezinteresownością i chęcią pomocy – opowiada Kamila Kalińska z Grupy naTemat. – Dziewczyny nosiły płyty betonowe chłopaki wielkie płyty pilśniowe, a wszystko to pod bacznym okiem zwierząt – dodaje z uśmiechem.
Pracownicy korporacji chętnie zamieniają garnitur na dres i nie boją się ubrudzić rąkFot. Carat Polska
Pracownikom firm biorącym udział w charytatywnym przedsięwzięciu udało się w tym roku zebrać na rzecz schroniska aż sześć tysięcy złotych. Wysoka kwota pozwoliła na zakup karmy i innych niezbędnych zwierzakom podarków, które pomogą im przez najbliższe chłodne miesiące.
Wolontariusze ocieplają domek dla kóz przed zimąFot. naTemat.pl
Myśląc o zwierzaku, weźmy pod uwagę adopcję
Coraz częściej ludzie decydują się nie na zakup, a na adopcję psa. Dlaczego warto wziąć taką możliwość pod uwagę?

– Dzięki temu zmieniamy świat choć jednego stworzenia. Przyjaciół nie powinno się kupować. W Korabiewicach sprawdzamy i edukujemy przyszłych właścicieli zwierząt – mówi mi Pani Irena, pracownica schroniska. – Nie każdy człowiek nadaje się do opieki nad żywym stworzeniem, chcemy uniknąć sytuacji, gdy zwierzaka po pewnym czasie ktoś po prostu odda – dodaje.
Pisaki w schronisku są zadbane i spragnione miłościFot. Dorota Majcher
Pani Irena zwraca uwagę na fakt, że w Polsce żyje około 300 tysięcy bezdomnych zwierząt, które potrzebują pomocy. Podkreśla również, że największa ilość zwierzaków oddawanych jest do schronisk przed wakacjami i po świętach - kiedy "zabawka" przestaje być wygodna. Kobieta podkreśla, że adopcja to ogromna odpowiedzialność, na którą trzeba być gotowym.

– Nikogo nie zmuszamy do adopcji, to bez sensu. Zwierzę potrzebuje szacunku, miłości i atencji, a gdy pojawią się problemy - należy je rozwiązywać, pomagając nowemu członkowi rodziny, a nie oddając go. Nauczmy się traktować zwierzaki jak siebie samych – apeluje Pani Irena.