Miesięczna pensja czy jej trzykrotność? Cena pierścionka zaręczynowego to odwieczna zagadka
O cenach pierścionków zaręczynowych dyskutuje się od dawna. Przyjmowało się, że mężczyzna powinien przeznaczyć na niego co najmniej równowartość miesięcznej pensji, a w idealnym przypadku - jej trzykrotność. Czy takie zabobony mają rację bytu? Okazuje się, że współcześnie liczy się trochę co innego...
Na pytanie o odpowiednią cenę pierścionka zaręczynowego trudno znaleźć właściwą odpowiedź. Rzeczywiście dawniej mówiło się, że o równowartości jednej pensji bądź też jej trzykrotności, jednak aktualnie od takich reguł się odchodzi. Podobnie zresztą, jeśli chodzi o sam kamień zdobiący tę wyjątkową biżuterię.
Jeszcze niedawno pierścionek zaręczynowy kojarzył się z klasyczną obrączką z mniejszym lub większym brylantem, mającym symbolizować czystość uczuć i intencji mężczyzny. W dzisiejszych czasach bardzo często wybierane są również kamenie kolorowe. A przyszli narzeczeni zamiast kierować się wydumanymi zasadami, sugerują się raczej gustem ukochanej.
– Nie spotkałam się z tym, aby obecnie przy wyborze pierścionka zaręczynowego ktoś kierował się tylko i wyłącznie ceną – mówi Katarzyna Gajek, wedding planner z agencji Aspire. – Często wybierana jest biżuteria, która może nie jest bardzo droga, ale ma istotną dla zakochanych wartość sentymentalną – dodaje.
Coraz częściej panowie wybierają pierścionki vintage albo takie z kamieniem, którego kolor uwielbiają ich przyszłe narzeczone•Fot. Instagram/ ingramceciljewelry, skindco
Najdroższy pierścionek nie jest wart tyle co sentyment
Wedding plannerka podkreśla, że obecnie kobiety bardziej niż koszt doceniają wysiłek i oryginalny pomysł. Pracując na co dzień z parami planującymi ślub Katarzyna poznała wiele ciekawych historii zaręczyn.
Wspomina m.in. Boliwijczyka, który podczas oświadczyn podarował wybrance pierścionek z kamieniem pochodzącym z rodzinnych stron czy mężczyznę, który zamiast drogocennego diamentu, w pierścionku zaręczynowym umieścił... swój odcisk palca. Coraz częściej zamiast klasycznej biżuterii, pary decydują się na zaręczynowy tatuaż.
Niezwykle popularne stają się również indywidualne projekty pierścionków, w które angażują się panowie. Coraz więcej firm biżuteryjnych, obserwując ten trend, proponuje podobne usługi. •
– Nie sztuką jest wybrać się do Tiffany'ego (mówi się, że to tam są najpiękniejsze pierścionki zaręczynowe - przyp.red.) i wybrać klasyczny model. Wysiłek i dodatek osobistego akcentu naprawdę mają znaczenie. Poza tym - decydując się na coś spoza regularnej oferty jubilerskiej - możemy mieć pewność, że podarowana przyszłej żonie biżuteria jest naprawdę wyjątkowa – podkreśla Katarzyna Gajek.