W Brukseli zniknęła tablica z nazwiskiem Tuska. A właśnie... przyjeżdża Morawiecki

Piotr Burakowski
Czyżby komuś nie spodobało się nazwisko Donalda Tuska? Otóż z holu wejściowego budynku polskiego przedstawicielstwa w Brukseli zniknęła tabliczka upamiętniająca uroczyste otwarcie placówki w 2011 roku. Znalazły się na niej m.in. nazwiska Donalda Tuska i Jerzego Buzka. O sprawie napisał "Newsweek".
Ze śrubokrętem na Donalda Tuska? Andrzej Sadoś został wzięty na celownik. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
"Ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Unii Europejskiej Jego Ekscelencja Andrzej Sadoś był widziany jak ze śrubokrętem w dłoni odkręcał tablicę upamiętniającą otwarcie polskiego przedstawicielstwa w Brukseli" – powiadomił na Facebooku szef redakcji polskiego wydania "Politico" Michał Broniatowski.

"Zbrodnia ze strony tablicy polega na tym, że widnieje tam nazwisko Donald Tusk i mógłby ją dzisiaj zobaczyć Pan Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki przed wejściem na obrady Rady Europejskiej, którym przewodniczy Donald Tusk. Tablica zniknęła w weekend" – dodawał we wpisie.
Taką informację potwierdził zresztą sam serwis Politico, który zastanawia się, czy zachowanie Sadosia to nie przejaw skłonności rządu PiS do pisania historii na nowo i usuwania z niej "niesłusznych postaci".


Według "Politico" niewykluczone, że ma to też po prostu związek z wizytą Morawieckiego, który odwiedzi Brukselę 17 października.

"Newsweek" poprosił o komentarz w sprawie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Redakcja dowiedziała się od MSZ, że przyczyną zniknięcia tabliczki jest remont. "Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego remont zaczął się tuż przed przyjazdem premiera" – pisze tygodnik.

Tusk sprzyja Polsce
Przypomnijmy, że Tusk zapowiedział ostatnio, że chce, by spór Komisji Europejskiej z Polską w sprawie praworządności zakończył się jak najszybciej. Tym samym pokazał, że – choć PiS przedstawia go jako tego, który cieszy się z możliwych sankcji dla Polski – ceni dobro naszego kraju.

Bardzo bym chciał, aby ten spór zakończył się jak najszybciej, ale wydaje się dość oczywiste, że to wymaga pozytywnych decyzji, to znaczy decyzji szanujących niezależność sądów w Polsce. (...) To nie dlatego, żeby zakończyć spór z Komisją, bo to mi się wydaje tak naprawdę drugorzędne, tylko, że tak jest lepiej dla Polski. To jest moje zdanie – przyznał Donald Tusk.

źródło: "Newsweek"