Na tego raka można zachorować w każdym wieku. Chorzy są równi wobec raka płuca, choć nierówni w dostępie do leczenia
Kobieta wróciła do pracy, wychowuje dziecko. Ma nadzieję, że będzie mogła być ze swoimi bliskimi jak najdłużej.
Lata, nie miesiąceRak płuca jest obecnie w Polsce największym zagrożeniem. Choruje i umiera na niego najwięcej Polek i Polaków. Podobne statystyki są na całym świecie.
Potrzeba dużo więcej świadomości i działań jeśli chodzi o prewencję i profilaktykę. Jest to też bardzo zróżnicowany nowotwór - pacjenci wymagają różnego leczenia. Do niedawna rokowania w raku płuca były bardzo niekorzystne. Pacjent słyszał od lekarza, że zostało mu kilka miesięcy życia, teraz dzięki nowoczesnemu leczeniu pacjenci żyją kilka lat. Właściwie może będą żyć dłużej - tego jeszcze nie wiemy, nie znamy górnej granicy, bo leczenie jest nowe.
Trzeba powiedzieć jednak, że nie mamy w Polsce równego dostępu do leczenia. Program lekowy został poszerzony, jednak nadal nie obejmuje wszystkich chorych.
Ze względu na koszty, grupa której leczenie przysługuje, jest zawężana. Dlatego często pacjenci dostają leczenie dopiero gdy choroba jest zaawansowana. Zdarza się, że wcześniej podaje im się zupełnie nieskuteczne terapie w ich typach raka płuca, co tak naprawdę tylko pogarsza ich stan zdrowia. Na świecie jest tendencja do podawania skutecznego, nowoczesnego leczenia w pierwszej linii. W raku płuca walka o nowoczesne leczenie, to walka o życie, a nie ma nic cenniejszego niż życie i zdrowie.
Niestety, jeszcze średnio co 20 minut umiera w Polsce jeden chory na raka płuca. Są różne nowotwory. Niektóre stały się praktycznie całkowicie wyleczalne, inne są chorobami przewlekłymi. Jednak cały czas są też takie, przy których lekarze rozkładają bezradnie ręce i nie mogą pomóc swoim pacjentom.
Dlatego przełom w leczeniu takich nowotworów jest spektakularnym wydarzeniem. Właśnie coś takiego dzieje się na naszych oczach, jeśli chodzi o leczenie raka płuca. Jeszcze 10 - 20 lat temu chory, który usłyszał diagnozę: rak płuca, żył od 3 do 6 miesięcy. Teraz czas przeżycia liczy się nawet latach, jeśli zastosujemy nowoczesne leczenie.
– Rak to zawsze była choroba śmiertelna, a rak płuca w szczególności. Obecnie dla pewnych grup chorych możemy tak dobrać leczenie, że przeprowadzimy ich w fazę choroby przewlekłej – mówił prof. Dariusz M. Kowalski, podczas konferencji inaugurującej kampanię "Liczy się czas w raku płuca”.
Przełomem w leczeniu raka płuca są leki celowane oraz działające na układ odpornościowy, czyli leki immunokompetentne. Upraszczając, zmuszają one nasz organizm do tego, żeby sam zniszczył raka. Przy leczeniu celowanym najpierw trzeba bardzo precyzyjnie ustalić z jakimi mutacjami genetycznymi mamy do czynienia w przypadku danego pacjenta. Konieczne jest wykonanie badań genetycznych.
– Leczenie immunokompetentne nie jest leczeniem stricte antynowotworowym, tylko leczeniem, które odblokowuje układ odpornościowy. Reaktywowany układ odpornościowy sam niszczy komórki nowotworowe – tłumaczy prof. Dariusz M. Kowalski.
Zmiany zanikająPracujemy na rzecz wszystkich chorych na nowotwory, nie tylko dla chorych na raka piersi. Robimy to na bazie doświadczeń Amazonek.
Rak płuca do niedawna był jeszcze tematem tabu. Jednak pojawiły się nowoczesne terapie, które dają szanse na dłuższe przeżycie, dlatego staramy się głośno mówić, że chorzy na raka płuca mają szansę. Wyleczenie dotyczy dzisiaj tylko 15 proc. chorych. Niestety nie ma dla chorych na raka płuca równego dostępu do leczenia. Część z nich żyje ze świadomością, że w Europie są dla nich leki, jednak oni nie mają do nich dostępu.
Rak płuca to choroba, w której ważny jest czas - każdy dzień, każdy tydzień. Tymczasem, od podejrzenia choroby do diagnozy, a później do rozpoczęcia leczenia wciąż mija w Polsce zbyt dużo czasu. Bywa, że diagnostyka trwa nawet kilka miesięcy. To cenny czas, który tracą chorzy.
Kiedy pacjent przyjmuje leki, cały czas jego organizm niszczy komórki nowotworowe. Dlatego u części chorych zmiany zupełnie zanikają lub bardzo się zmniejszają.
– 15-20 proc. pacjentów z zaawansowanym rakiem płuca żyje 5 lat i dłużej, co przed immunoterapią nie było możliwe – mówił prof. Paweł Krawczyk z Katedry i Kliniki Pulmonologii, Onkologii i Alergologii UM w Lublinie.
Dzięki biologii molekularnej możliwe jest zidentyfikowanie grup chorych, którzy zareagują na określone leki. Stosuje się je, gdy np. u chorego zostanie wykryta mutacja aktywująca w genie EGFR albo rearanżacja w genie ALK. Nawet, gdy pojawia się oporność na stosowane leczenie, można zastosować dziś kolejną linię leczenia.
Ta rewolucja w leczeniu raka płuca dzieje się również w Polsce, bo do nowoczesnych leków ma dostęp wielu chorych. Niestety nie dla wszystkich terapia jest finansowana. To frustrujące zarówno dla chorych, którzy walczą o życie, jak i lekarzy, którzy wiedzą czym leczyć, a nie mogą.
– Jeśli chodzi o inhibitory ALK, to mamy dostępny tylko jeden lek pierwszej generacji. Nie ma też żadnych przesłanek merytorycznych, wynikających z obiektywnej wiedzy medycznej, aby leki immunokompetentne nie były stosowane u chorych z niepłaskonabłonkowym rakiem płuca. Nie powinniśmy różnicować chorych na raka płaskonabłonkowego czy niepłaskonabłonkowego: jedni i drudzy w momencie progresji choroby po klasycznej chemii powinni otrzymać leczenie, jeśli mają wskazania – podkreśla prof. Dariusz M. Kowalski.
Liczy się czas
Co roku ponad 21 tys. osób w Polsce dowiaduje się, że ma raka płuca, a ok. 22,5 tys. umiera. Rak płuca jest obecnie w Polsce zabójcą nr 1 wśród nowotworów złośliwych, zarówno mężczyzn, jak kobiet. To nowotwór heterogenny, a typ i stopień zaawansowania nowotworu wpływają na wybór metody leczenia. Ok. 20 proc. rozpoznań to rak drobnokomórkowy, 80 proc. – niedrobnokomórkowy, w którym z kolei można wyróżnić typ płaskonabłonkowy, niepłaskonabłonkowy oraz niezidentyfikowany. W typie niepłaskonabłonkowym wyróżnia się podtypy raka gruczołowego, wielkokomórkowego oraz inne.
Rzadko zdarza się, że chory trafia do lekarza, kiedy rak płuca nie jest zaawansowany (20 proc. rozpoznań). Nowotwór przez lata potrafi nie dawać żadnych objawów.Osoby z rakiem płuca zwykle nie mają czasu. Jest to nowotwór późno wykrywany, z rozsianiem, z przerzutami. Osoby z rakiem płuca nie żyją długo, dlatego każdy dzień jest ważny.
Cały czas zbyt długo trwa diagnostyka. Nie wszyscy chorzy mają też dostęp do nowoczesnego leczenia, które pozwala im żyć dłużej niż dotychczas. W maju i czerwcu zaczęto w Polsce refundować nowoczesne leki, jednak nie dla wszystkich chorych. Trochę jakbyśmy dzielili chorych na lepszych i gorszych. Poza ty, to że leki otrzymały pozytywną decyzję refundacyjną nie oznacza jeszcze, że są dostępne. Wiele ośrodków nie dysponuje nimi, ponieważ nie podpisało aneksów do umów z NFZ i zwyczajnie nie ma na te leki pieniędzy.
Dodatkowo, leki dostępne są w ramach programów lekowych, do których pacjent musi się zakwalifikować - wymaga to wykonania badań, to wszystko dość długo trwa, a czas jest tu kluczowy. Stąd pomysł na kampanię.
Stowarzyszenie Walki z Rakiem Płuca Oddział Szczecin zajmujące się od lat wsparciem chorych na raka płuca oraz Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych i Polskie Amazonki Ruch Społeczny zainicjowali kampanię "Liczy się czas w raku płuca”.
Celem kampanii jest pokazanie zmian zachodzących w sposobie leczenia tego nowotworu. Rak płuca to wciąż zabójca nr 1 w Polsce spośród wszystkich nowotworów. Dzięki innowacyjnym terapiom lekarze mogą zaproponować pacjentom o wiele więcej opcji leczenia niż było to możliwe jeszcze kilka lat temu.
Leki immunologiczne (immunokompetentne) oraz różne linie leków celowanych molekularnie spowodowały, że czas dla chorych może być liczony już nie w miesiącach, a w latach. Niestety chorzy w Polsce często są zbyt późno diagnozowani, ale i zbyt długo czekają na dostęp do nowoczesnego leczenia. Inicjatorzy kampanii chcą edukować na temat tego, jak zmienia się dziś na naszych oczach perspektywa leczenia i życia z nowotworem płuca.