Mazurek w RMF FM zgrillował Szydło. Były pytania o jej obowiązki i 12 listopada
Była szefowa rządu Beata Szydło nie ma ostatnio najlepszej prasy. Wicepremier nie dość, że znowu miała wypadek w kolumnie rządowej, to pojawia się coraz więcej wątpliwości dotyczących jej obowiązków w rządzie. To skwapliwie wykorzystał Robert Mazurek w RMF FM.
Reakcja Mazurka była jednak zdecydowana. – Może pani teraz opowiedzieć też o pogodzie, nie o tym mowa – upomniał ją.
W końcu dziennikarz zauważył, że Szydło jest ministrem "bez teki, bez obowiązków i bez pracy". – Jestem wicepremierem, który ma dużo obowiązków, proszę mi wierzyć – odparła natychmiast.
Na pytanie, czemu nie ma rozporządzenia o swoich obowiązkach, właściwie nie odpowiedziała. Zasłoniła się przepisami. – Ja mam obowiązki powierzone przez pana premiera – dodała.
– To może pani pójdzie do policjantów zaproponuje coś – zaproponował Mazurek. Okazało się, że to także nie jest zajęcie dla szefowej Komitetu Społecznego Rady Ministrów. – Nawet wicepremier nie może wchodzić w kompetencje ministrów. A minister Brudziński świetnie sobie radzi – odpowiedziała.
Mazurek w końcu sam się poirytował i wprost jej wypomniał, że partia rządząca "spartoliła" obchody. – Oceniamy coś, co się jeszcze nie wydarzyło. Poczekajmy do jedenastego. Spotkajmy się dwunastego, chyba że pan nie będzie pracował – odpowiedziała znowu Szydło, czym rozbawiła dziennikarza, bo nawet ona wciąż nie wiedziała, jak będzie z tym wolnym.