Celebrytki wymienia jak trofea. Przeczytałem autobiografię Wojewódzkiego i jestem zniesmaczony
Wszystkie kobiety Wojewódzkiego
Historie, które zwykle faceci opowiadają swoim kolegom przy piwie, dziennikarz opisuje bezpardonowo. I nie bierze jeńców. Spory fragment książki przypomina przebój "Baśka" zespołu Wilki albo "Mambo no. 5" Lou Begi. Wojewódzki wymienia swoje partnerki po kolei. Później robi podobnie z samochodami.
Opisując swoje romanse, korzysta ze znanego wzoru kryminalnych newsów o celebrytach. Na przykład pisze o "O.". I choć nie podaje nazwiska, to wymieniając film "Skrzydlate świnie" i nazwisko Patryka Vegi jasno sugeruje o kogo chodzi. "Co prawda twierdzi [ona], że to, co było między nami, to był romans, ja jednak nazwałbym to relacją. Nuklearną relacją" – pisze.
Nie wszystkie jego partnerki przyjdzie nam rozszyfrować z łatwością - o ile nie siedzimy głęboko w showbiznesie. Kim jest Y., która była niepokorną gwiazdą Big Brothera? "Nawet po wielu miesiącach braku kontaktu, kiedy dzwoniła, mój penis reagował jak antena teleskopowa".
O randce z "Bożenką z Klanu" mówi już otwartym tekstem: "Kobieta ukryta w dziecku z całą świadomością kobiecości. Jej kobiecość przyspieszała w trzy sekundy do setki. Ktoś, kto się tak rusza, musi mieć świadomość konsekwencji tego ruszania". Brzmi to trochę przerażająco, ale nie tak jak wzmainka o 19-letniej Julii: "Była subtelna i płochliwa. Jesteśmy w dobrej relacji do dziś".
Przesadził nie tylko z Anną Przybylską Fragment audiobooka "Nieautoryzowanej autobiografii" • YouTube / Virtualo.pl
Wojewódzki niemal z dumą pisze też o swoich zdradach. "Największym k*restwem, jakie wyrządziłem A., było chwilowe związanie się z I., ówczesną prowadzącą kultowy program 'Lalamido'" - przyznaje 55-latek.
Dużo stron poświęcił gloryfikowanej przez niego i uwielbianej przez nas wszystkich Annie Przybylskiej. Opowiada o niej ciepło, a w jego słowach czuć ból po stracie. Z drugiej strony nie mógł się powstrzymać od przypomnienia, jaka intymna łączyła ich relacja.
Wrogom nie odpuszczaUwodziła wszystkich tym, że nie uwodziła zupełnie nikogo. Przez lata wygrywała plebiscyty na najbardziej seksowną Polkę właśnie tym, że jej seksapil był mimochodem. Budził u niej spore zdziwienie. Kochałem jej dystans do siebie. Potrafiła ni stąd, ni zowąd wyciągnąć przed siebie ręce i wyznać: "Zobacz, jak ja wyglądam. To są dłonie kretynki". Jej partner, Jarek Bieniuk, zwykł konstatować: "Najseksowniejsza Polka? Szkoda, że cie nie widzieli rano!” A ja miałem kiedyś przyjemność zobaczenia Ani rano i był to widok spektakularny.
Seks, romanse i zdrady są niezwykle ważnym elementem życia Kuby Wojewódzkiego, dlatego poszło na nie tyle farby drukarskiej. Zwierza się nawet ze swojej pierwszej masturbacji przy Nel z "W pustyni i w puszczy". I tak jak bez seksu nie ma życia (choć współczesna medycyna znalazła i na to sposób), tak znany showman nie może istnieć bez hejtu.
Może i napisał peany na cześć wspaniałości Anny Muchy, Dawida Podsiadło czy Kory, ale to właśnie krytyczne przemyślenia i porady przeważają, a przynajmniej przyćmiewają inne oczywistości. Wojewódzki jest jednak niekonsekwentny.
Z jednej strony obsmarowuje współczesne dziennikarstwo i portale plotkarskie, ale z drugiej strony rzuca im na pożarcie celebrytów. I zdradza ich sekrety. Jak ta historia z podrywaniem Maciej Stuhra przez "Pewnego Znanego Światowego Reżysera" na festiwalu filmowym.
Okazuje się, że razem z ekipą tworzącą program X-Factor wystosował do dyrektora TVN petycję z jednym postulatem: "wypierd*lić Maję Sablewską z programu". Była według niego kiepska jako jurorka, ale nie omieszkał wspomnieć, że "otarliśmy się o nieśmiały romans". Ogólnie lepiej nie zachodzić Wojewódzkiemu za skórę, bo gdzieś tam wspomniał, że część historii zostawia na sequel.Znany Reżyser postanowił odrobinę docisnąć swoje zamiary i poszedł za naszym bohaterem do toalety, po czym zaatakował zdradziecko od tyłu w trakcie procesu oddawania moczu. Maciej spanikowany odskoczył i jak przystało na krakowskiego inteligentna, zaczął się misternie tłumaczyć: "Słuchaj, chyba mnie źle odczytałeś. Nie jestem gejem". Znany Reżyser odpowiada zgrabnie i podstępnie: "Ja też nie. Chodź do mojego pokoju". Znany Polski Aktor przyparty do pisuaru naświetla szersze tło: "Słuchaj, przepraszam cię, ale ja mam żonę". Tamten na spokojnie: "Nie szkodzi. Ja też mam".
Na pieńku ma z połową showbiznesu
W książce jest naprawdę pełno przytyków - wielbiciele awantur będą czytać to z wypiekami. Dajmy na to diss na rapera TEDE-ego - "ot, mały chłopiec w wielkich portkach z ukruszonym ego" oraz Tymona Tymańskiego, który "taszczy ze sobą smród i kompleksy alternatywy, a chciałby być chłopcem z plakatu". Nie mogło zabraknąć też Michała Figurskiego.
Jest parę słów o aferze z Ukrainkami, żart o tym, że kuleje po wylewie i sporo o ich szorstkiej przyjaźni. "Nie potrafił sobie wybaczyć, że nie jest liderem w tym duecie" – komentował Wojewódzki. "Pod koniec współpracy współpracy byliśmy w takich stosunkach, w jakich według biografów pozostają dziś Mick Jagger i Keith Richards. Ten sam występ, ta sama zabawa, ale oddzielne garderoby. Także mentalne".
Michał miał problem z byciem drugim. Tym drugim, tym od Wojewódzkiego. Mann nigdy nie był tym drugim od Materny i odwrotnie i Michał też tak chciał. Nikt nie różnicuje braci Cohen, który brzydszy, a który zdolniejszy. I Michał też tak chciał. I to było najgłupsze chcenie w jego zawodowej karierze, bo zaczął się ścigać i to nie bardzo wiadomo, czy ze mną, czy z przyrostem naturalnym własnych problemów.
Mnogością cytatów chciałem pokazać, jaką kopalnią wiedzy jest ta książka. Wtrąceń, anegdot i dialogów jest tu cała masa i nawet jeśli czujemy niesmak, to trzeba przyznać, że dostajemy na tacy kulisy showbiznesu na przestrzeni ostatnich kilku dekad.
Wojewódzki świetnie operuje słowem oraz metaforami i są przez to miejsca, w których autentycznie parskałem śmiechem. Problem w tym, że wszystko jest widziane oczami Kuby Wojewódzkiego i już teraz niektóre jego "fakty" są dementowane lub prostowane. Można się było tego spodziewać, bo już na samym początku wspomina wywiad z Beatą Tyszkiewicz o jej biografii.
"Wie pan, cała prawda jest nietaktowna i nudna" – i najwidoczniej posłuchał rad aktorki, przepuścił wspomnienia przez sito i wyłuskał co najlepsze (czyt. najbardziej bulwersujące). "Nieautoryzowana autobiografia" bynajmniej nie jest nudna, ale momentami jest faktycznie nietaktowna.
Kim jest Kuba Wojewódzki?
Ma niewyparzony język i skłonności do przeginania pały. Jest też dowcipny, a z wieloma jego spostrzeżeniami trudno się nie zgodzić. Mówi co myśli i nie martwi się poprawnością polityczną - takich osób będzie niebawem niektórym brakować.
Pozwala mu na to wypracowany przez lata status i stan konta. To, że nadal jest na topie i robi co mu się żywnie podoba, jest wynikiem demokratycznego głosowania - przez oglądalność programów.
O samym Kubie Wojewódzkim nie dowiemy się z książki za wiele zaskakujących rzeczy - no może z wyjątkiem tego, że nakręcił sporo teledysków (przynajmniej ja o tym nie wiedziałem). Tak jak go sobie wyobrażamy z telewizji, taki jest i w książce. Dodatkowo sprawia wrażenie kogoś, kogo największym zmartwieniem w życiu jest brak stałego związku. I jakoś z tego powodu nie rozpacza.