Nowe doniesienia z suwalskiej policji i "folwarku" ministra Zielińskiego. Padły słowa o "parobkach"

Mateusz Marchwicki
Trudne rozmowy o podwyżkach w policji to nie jedyny problem w tej służbie mundurowej. W środę "Kurier Suwalski" ujawnił, jak wiceminister Jarosław Zieliński wykorzystuje mundurowych do własnych celów, a całość zakrawa na kuriozum. Na doniesienia zareagowała właśnie Komenda Główna Policji.
Sytuacja w suwalskiej policji jest tak samo absurdalna, jak niebezpieczna. Fot. Łukasz Antczak/Agencja Gazeta
Przypomnijmy, "Kurier Suwalski" ujawnił patologie w suwalskiej policji, które policjanci opisali posłance PO Bożenie Kamińskiej.

Funkcjonariusze pisali, że od trzech lat są zobowiązani do pilnowania całą dobę posesji wiceministra Zielińskiego. Przy okazji udają funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Mundurowi opisali też nieprawidłowości w funkcjonowaniu lokalnej policji, choćby awanse dla niedoświadczonych funkcjonariuszy. Jarosław Zieliński ma mieć także domowy alarm podłączony bezpośrednio do dyżurnego w KMP w Suwałkach.

– On (Jarosław Zieliński – przyp.red.) także jest kadrowym – każde stanowisko w regionie, nawet w małych jednostkach, jest konsultowane z nim. On musi wyrazić zgodę na każdego kandydata. A jeżeli ten podpadł kiedyś u jego politycznych kolegów, nie ma szans. Najgorsze jest to, że minister zrobił z policjantów parobków – mówi jeden z policjantów znających sprawę.


Na skandal zareagowała Komenda Miejska Policji oraz Komenda Główna Policji.



"Wiceminister Jarosław Zieliński nigdy nie wykorzystywał funkcjonariuszy żadnej ze służb do promocji własnej osoby (...). Podkreślamy, że wszystkie działania, które są realizowane przez policję, są zawsze oparte o przepisy prawa" – napisał w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Zapewnił także, że stała obecność policjantów na drodze krajowej numer 8 jest rutynowym postępowaniem ze względu na duży ruch samochodów ciężarowych. Według KGP, wszelkie awanse w suwalskiej policji odbywają się zgodnie z prawem.

źródła: wp.pl/onet.pl