“Już nie rozwalam gitar”. Tym polskim muzykiem zachwyca się świat. Jaki był Wojtek Mazolewski kiedyś?

Monika Przybysz
Wojtka Mazolewskiego na scenie trudno rozgryźć: potrafi skłonić filharmonijną publiczność do pogo, potrafi sprawić, że zatwardziały punczur uroni łezkę słuchając delikatnego mruczenia jego kontrabasu. W życiu ma podobnie: z jednej strony odpowiedzialny i zorganizowany frontman zespołu Wojtek Mazolewski Quintet, z drugiej… tylko spójrzcie na jego fryzurę.
Spokojnie mógłby odkręcić zawór z wodą sodową i płynąć na fali opinii pieszczoszka mediów oraz bożyszcza zagranicznych dziennikarzy muzycznych: ostatnia płyta Quintetu - “Polka” właśnie wychodzi w międzynarodowej reedycji, w recenzjach mnożą się porównania do największych. Co on na to? “Nie wiem, czym jest sława” - odpowiada spokojnie.

Mówi: “Kocham życie i ludzi”. Przyznaje, że drogowskazem do zachowania życiowej równowagi jest dla niego filozofia wschodu. Ze stanu zen trudno go wyprowadzić - dzisiaj panowanie nad sobą traci tylko w jednym miejscu.


Kim jest dzisiaj chłopak z Gdyni, który w latach 80. rozwalał gitary na punkowych koncertach? Czego słuchał kiedyś, kogo słucha dziś? Co powiedziałby 20-letniemu sobie? Obejrzyjcie nowy odcinek z serii “Gwiazdy od nowa”.

Materiał jest częścią cyklu "Gwiazdy od nowa".