Na zewnątrz smog, w mieszkaniu... jeszcze gorzej. Oto jedyna skuteczna metoda walki o czyste powietrze

Michał Jośko
Są rankingi, w których Polska konsekwentnie zajmuje czołowe lokaty. Przykładem jest pewien nowy raport, w którym nasz kraj uplasował się na pierwszym miejscu spośród wszystkich państw Unii Europejskiej. Skakać z radości i otwierać szampana? Raczej nie.
Przed pewnymi rzeczami nie ukryjesz się w domu Fot. 123rf
Chodzi bowiem o to, że jesteśmy liderami w kategorii "wdychanie rakotwórczego benzopirenu", za emisję którego odpowiadają m. in. piece oraz samochody.

Z dokumentu "Jakość powietrza w Europie - 2018", opublikowanego niedawno przez Europejską Agencję Środowiska, wynika, iż wśród 20 europejskich miast najbardziej skażonych ową szkodliwą substancją, aż 19 leży w Polsce.

Medalowe miejsca zajęły odpowiednio Nowa Ruda, Tomaszów Mazowiecki oraz Rybnik.

Do światowej czołówki należymy również pod względem zanieczyszczenia pyłami zawieszonymi. Bazując na raporcie Światowej Organizacji Zdrowia: 36 spośród 50 najgorszych europejskich miast, to miejscowości polskie, takie jak Opoczno, Żywiec i wspominany już Rybnik.


Efekty? Ot, dla porównania: co roku w wypadkach na naszych drogach ginie ok. 3 tysięcy osób. Natomiast "złe" powietrze zabija w tym czasie... 43 tysiące Polaków.

Jeżeli chcesz dożyć w zdrowiu (lub dożyć w ogóle) dnia, w którym nad Wisłą będą przemieszczały się wyłącznie samochody elektryczne (oczywiście korzystające z energii wytwarzanej w "zielony" sposób), a budynki będą ogrzewane w sposób przyjazny górom lodowym i pingwinom?
Oczywiście złe powietrze najbardziej zagraża dzieciomFot. mat. prasowe
Pomyśl o zainwestowaniu w coś, co poprawi jakość powietrza tam, gdzie spędzasz znaczną część doby, czyli w domowych pieleszach.

Emigracja wewnętrzna
Przerażają cię spaliny, emitowane przez stare diesle i to, co wydobywa się z komina twojego sąsiada, który właśnie utylizuje w piecu centralnego ogrzewania stare kalosze.

Postanawiasz więc przeobrazić się w domatora i jak najrzadziej wychylać nos na dwór. Bardzo, bardzo zła strategia!

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska przeprowadziła badania, których wyniki mogą zjeżyć włos na głowie: okazuje się, że powietrze w pomieszczeniach może być zanieczyszczone od dwóch do pięciu razy bardziej, niż na zewnątrz.

Roztocza, kurz (nota bene składający się m. in. ze wspomnianych roztoczy oraz ich odchodów), azbest, pył ołowiany oraz szkodliwe cząsteczki biologiczne (np. pochodzące z pleśni).

Dodatkowo złuszczony naskórek, sierść zwierząt domowych i produkty spalania – to zaledwie część rzeczy, które wdychasz, relaksując się na kanapie.

Dobry przykład
Może więc czas na ratunek ze strony zaawansowanych technologii, czyli coraz popularniejszych oczyszczaczy powietrza? To pomysł świetny, pod warunkiem, że wybierzesz model, który naprawdę chroni życie i zdrowie.

Na rynku znajdziesz bowiem mnóstwo takich urządzeń, które pozwalają nam poczuć się bezpieczniej, choć tak naprawdę niewiele dają.

Aby pokazać, co jest najistotniejsze podczas wyboru oczyszczacza powietrza, posłużmy się konkretnym przykładem: oto Classic 405, czyli wyceniony na ok. 2299 zł sprzęt autorstwa szwedzkiej firmy Blueair.

To skrzynka o skrzynka o wymiarach 590 x 500 x 275 mm i wadze 14 kg. Jest minimalistycznie urodziwa – trzeba przyznać, że słynna szkoła skandynawskiego dizajnu znów dała radę.
Dizajn z gatunku: mniej znaczy więcejFot. mat. prasowe
Jeśli już podchodziłeś do zakupu oczyszczacza powietrza, możesz mieć pewien mętlik w głowie. Jeden sprzedawca doradzał model działający w technologii filtracji mechanicznej, natomiast drugi głosił wyższość filtrowania elektrostatycznego i nie wiesz, który z nich miał rację?

Otóż żaden. Aby maszyna działała naprawdę skutecznie, najlepsze jest połączenie obu powyższych rozwiązań. Tak właśnie działa Classic 405, wykorzystujący technologię nazwaną HEPASilent.

Potrafi nie tylko bardzo skutecznie wychwytywać szkodliwe cząstki, lecz – co równie istotne – nie pomija również tych najmniejszych.

W sklepach można bowiem trafić na oczyszczacze które prześwietnie radzą sobie z cząstkami o wielkości 2,5 mikrona (PM2,5). No i fajnie.

Problem polega na tym, że w powietrzu krąży ponad 900 rozmaitych "brudów", które mają znacznie mniejsze rozmiary. Przedostają się przez tkankę płucną do naszego krwiobiegu, zaczynając czynić tam spustoszenie.

Możliwości sprzętu od firmy Blueair zaczynają się już od 0,1 mikrona (Classic 405 przełapie 99,97 % tak mikroskopijnych cząstek). Słowem: mysz się nie prześlizgnie.

Czyny, nie słowa
Ten oczyszczacz powietrza przeznaczony jest do wnętrz o powierzchni maksymalnie 40 m2. Jeśli mają standardową wysokość sufitów (oczywiście wpływa ona na kubaturę pomieszczeń), to w ciągu zaledwie godziny wymieni całe powietrze aż pięciokrotnie.

Ciekawostkowo: jeśli ustawisz go w pomieszczeniu o powierzchni 200 m2, w tym czasie Classic zdoła wymienić całość powietrza jednokrotnie.
Specjalna aplikacja zapewnia naprawdę łatwą obsługę sprzętuFot. mat. prasowe
Całość wyposażono w łączność Wi-Fi oraz specjalną aplikację Blueair Friend, pozwalającą na łatwe sterowanie pracą oczyszczacza.

Inteligentna maszyna przypomni ci również o tym, że czas wymienić filtr. Gwoli informacji: jeżeli urządzenie będzie pracować 24 godziny na dobę, należy robić to co pół roku. Koszt nowego to ok. 296 zł, natomiast około 400 zł wyniesie cię zakup filtra w wersji SmokeStop, eliminującej zapach dymu tytoniowego i lotne związki organiczne.

Co istotne, urządzenie nie emituje ozonu, a do konsumpcji prądu podchodzi w sposób naprawdę rozsądny: nawet podczas pracy na najwyższych obrotach zużycie energii kształtuje się na poziomie 90 watów.

Jeśli nie chcesz korzystać z pełni jego możliwości, zadowoli się symbolicznymi 15 watami.

Wybierając oczyszczacz zwróć szczególną uwagę na to, jak głośno działa. To, co w sklepie wydaje ci się zaledwie szmerem, z czasem – gdy maszyna zacznie regularnie pracować w twojej sypialni – może okazać się hałasem gorszym, niż dźwięk startującego odrzutowca.

Jak wyglądają liczby w przypadku oczyszczacza Blueair? Maksymalnie, gdy wentylator działa na najwyższym z trzech trybów pracy, to 52 dB.

Lecz gdy w nocy zapragniesz ciszy, "przykręcisz" go tak, że będzie emitować zaledwie 32 db. Dla porównania: to wartość zbliżona do cichego szeptu, słyszalnego z odległości 1 metra.