Andrzej Gmitruk – chłopak z Pragi. Trener bokserski, który o mało co nie został kierowcą karawanu
We wtorek zginął tragicznie Andrzej Gmitruk, jeden z najlepszych trenerów bokserskich w Polsce. Sam o sobie mówił, że był chłopakiem z warszawskiej Pragi. W młodości o mało co nie został.... kierowcą karawanu. Myślał też o tym, żeby na stałe przenieść się do Norwegii i przyjąć tamtejsze obywatelstwo.
W późniejszych latach współpracował z najlepszymi polskimi zawodnikami, jak Tomasz Adamek, Andrzej Gołota, Dariusz Kosedowski, Mateusz Masternak, Henryk Petrich czy Bogdan Gajda. Ale nie ograniczał się do trenowania tylko polskich pięściarzy, Gmitruk współpracował także z Norweskim Komitetem Olimpijskim ds. sportów letnich.
Miał żonę i dziecko. W styczniu tego roku tłumaczył w jednym z wywiadów, dlaczego musiał trochę zwolnić w pracy i zrezygnować z części obowiązków. – Choroba żony ograniczyła znacznie moje możliwości, a w pięściarskie obowiązki zawsze angażowałem się ze wszystkich sił. Sytuacja zmusiła mnie do podjęcia określonych decyzji – wyznał Gmitruk.
Andrzej Gmitruk zginął we wtorek rano w pożarze swojego domu pod Warszawą.•Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Gmitruk zginął w pożarze. O godzinie 4:00 straż pożarna została wezwana do pożaru domu jednorodzinnego. Ratownictwo Powiatu Mińskiego poinformowało, że do pożaru doszło na tarasie, a w budynku znaleziono martwego mężczyznę. Żona i córka przebywały poza domen. NIetypowe okoliczności wypadku będzie badać policja.
AKTUALIZACJA
Znamy szczegółowe przyczyny śmierci słynnego trenera. Gmitruk zmarł podczas gaszenia pożaru, który powstał z powodu świeczki, którą zapalił ku pamięci zmarłego syna.