Kaczyński tłumaczył się w sądzie ze "zdradzieckich mord". Brzmiało to dziwnie

Piotr Burakowski
W czwartek toczy się rozprawa w sprawie Kaczyński konta Wałęsa, podczas której prezes PiS został zapytany o głośno komentowaną wypowiedź z Sejmu na temat "zdradzieckich mord". Jarosław Kaczyński kuriozalnie się wytłumaczył.
Jarosław Kaczyński został zapytany o "zdradzieckie mordy". Fot. TVP Parlament
– To była wypowiedź spowodowana sytuacją, która nie miała nic wspólnego z tą, która jest przedmiotem postępowania. To była moja kolejna reakcja na obrażanie mojego brata, przytaczanie jego wypowiedzi w ten sposób – powiedział Jarosław Kaczyński.

Polityk przyznał, że jego słowa miały emocjonalny wydźwięk. – Był to pewien wybuch emocji. A tutaj nie ma żadnych powodów, żeby pozwany miał w związku z tymi sprawami jakieś emocje. Nie można tych wypowiedzi ze sobą porównywać. To była reakcja, na którąś tam z kolei wypowiedź opozycji, która miała skandaliczny charakter – dodał lider "dobrej zmiany".
Przypomnijmy, że 18 lipca 2017 roku Jarosław Kaczyński wszedł na sejmową mównicę i "bez żadnego trybu" wygłosił kilka pełnych agresji zdań.


– Wiem, że boicie się prawdy! Ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami! – krzyczał do posłów opozycji. Pod koniec lutego ubiegłego roku prokuratura stwierdziła, że Kaczyński nie popełnił przestępstwa w związku ze swoimi słowami.