To auto skrojone na wymiar do miejskiej dżungli. Zrozumiałem to, kiedy otworzyłem… bagażnik

Piotr Rodzik
Jest niewielka, ale przestronna, zwinna i do tego naprawdę praktyczna. Nowa Skoda Fabia idealnie sprawdzi się jako auto do miasta. A najlepszy jest w niej chyba bagażnik. Jego organizacji od Czechów spokojnie mogliby się uczyć w zasadzie wszyscy pozostali producenci samochodów.
Skoda Fabia to idealne auto do miasta. Tylko trochę plastikowe. Fot. naTemat
No dobra, w akapicie wyżej trochę oszukałem z tą nową Skodą Fabią. Miejski samochodzik rodem z Czech tak naprawdę przeszedł "tylko" lifting, choć dość gruntowny. Nawet nie z zewnątrz – Fabia w tym aspekcie akurat jest dość podobna do poprzednika. Nowością są światła LED do jazdy dziennej, za dopłatą LED-owe mogą być także światła mijania oraz tylne. I w zasadzie tyle.
Fot. naTemat
W środku z kolei pojawiły się nowe elementy wykończenia (ta udająca aluminium listwa na desce rozdzielczej wygląda naprawdę dobrze), reszta jest właściwie po staremu. Czyli ergonomiczna i plastikowa.


Pocieszeniem może być za to fakt, że pojawiły się nowe możliwości personalizacji autka, dzięki czemu nasza Fabia po wyjeździe z fabryki może być naprawdę unikatowa. Można więc mieszać kolory nadwozia i dachu, a do samego auta można dobrać nawet osiemnastocalowe (!) felgi. Milutko. A jak to jeździ?
Fot. naTemat
Mały wariat
Testowana przeze mnie wersja była wyposażona w litrowy silnik TSI. 110 koni z doładowanego motoru w tak małym (i lekkim) samochodzie zapowiada rozsądne osiągi. I tak rzeczywiście jest. Powiedzmy sobie wprost: Fabią żadnego szalonego wyniku do prędkości 100 km/h nie wykręcicie. Ale już do przepisowych 50 km/h w mieście Fabia rozpędza się ot tak. Pstryk i już. Dzieje się to błyskawicznie.

Pomimo niewielkiej jednostki nie czuć tutaj w trakcie jazdy żadnej turbodziury, jeśli oczywiście nie próbujecie jej pchać do przodu z tysiącem obrotów na minutę. Fabia przyspiesza jednak chętnie w dość szerokim zakresie obrotów i jest przy tym całkiem ekonomiczna, jak przystało na autko o pojemności silnika dwóch piw.
Fot. naTemat
W mieście Fabia spali niewiele więcej niż siedem litrów. Jeśli macie ciężką nogę, to dobijecie do ósemki. Co ciekawe, ta niewielka osobówka dobrze radzi sobie też w trasie (o czym za chwilę), a spalanie jest więcej niż zadowalające. Na drodze ekspresowej wyszło mi 5,5 litra (!), na autostradzie już odczuwalnie więcej, ale wciąż przyjemnie: 7,6 litra.

Fabia poza tym, że jest dynamiczna, jest całkiem przyjemna w prowadzeniu. Manualna skrzynia biegów, na którą zdecyduje się większość klientów Fabii, jest dość precyzyjna i wygodna w obsłudze. Układ kierowniczy jest neutralny jak w każdym mieszczuchu, ale daje poczucie kontroli nad autem. Wreszcie Fabia nie jest nerwowa na nierównościach. Głębsze dziury można co prawda odczuć w kręgosłupie, ale samochód pozostaje stabilny.
Fot. naTemat
Niespodzianka to jazda poza miastem, gdzie Fabia nie tylko niewiele pali, ale jest też całkiem sprawna. Z litrowym silnikiem TSI do 140 km/h rozpędza się naprawdę sprawnie. A na dodatek jest w niej zaskakująco cicho – na autostradzie można spokojnie rozmawiać w środku.

Samochód przy większych prędkościach nie wpada też w żadne wibracje. Po autostradzie "toczy się" pewnie i nie powoduje efektu ciągłej walki z kierownicą o utrzymanie auta na prostej. I tęsknoty za czymś większym. Tak więc jeśli wasz samochód do miasta przy okazji będzie waszym jedynym autem, a gdzieś trzeba się będzie ruszyć, to… bez stresu.
Fot. naTemat
Sensem życia Fabii jest jednak codzienna walka z korkami. I w tym aspekcie naprawdę jest dobrze. W środku jak na auto tej wielkości jest zadziwiająco przestronnie. Z przodu zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest… wygodnie. Na kanapie może dwójka dorosłych nie będzie zachwycona, ale jakoś przejedzie. Dzieci będą miały z kolei aż za dużo miejsca.

Fotele są wygodne, a już najbardziej zaskakujące było ich ogrzewanie. Jeździłem setkami aut, ale w żadnym nie nagrzewały się tak szybko nawet w najchłodniejsze dni. Błyskawicznie. Jeszcze bardziej zdumiał mnie jednak bagażnik – to miejsce, któremu się specjalnie nie przyjrzałem podczas letniej prezentacji odświeżonego modelu w Czechach. Tylko spójrzcie na to zdjęcie:
Fot. naTemat
Wszystko gra tutaj jak w szwajcarskim zegarku. Bagażnik jest wyłożony gumowanym, chropowatym tworzywem. Siatki z zakupami nie będą nigdzie fruwać. Po lewej stronie jest wnęka, w której idealnie mieści się gaśnica. Po prawej jest podobna, z gumowym paskiem. Idealna do włożenia tam np. butelki wina po zakupach.

Po obu stron bagażnika są rzeczy niby tak oczywiste jak dwa haczyki na siatki. Niby, bo wciąż brakuje tego w wielu autach. Do tego po lewej jest jeszcze jedna półeczka na drobiazgi. Oczywiście koło zapasowe i reszta "samochodowego" asortymentu też jest – ukryta poziom niżej.
Fot. naTemat
To wszystko to prawdę mówiąc drobne, plastikowe akcenty. Ktoś sobie jednak zadał trud, żeby to zmyślnie zaprojektować i za to chwała tej osobie. Dodajmy, że bagażnik ma 330 litrów, a po złożeniu kanapy aż 1150.

Przystępna cena
No i chyba najistotniejsze: Fabia, jak to Fabia, nadal jest bardzo rozsądnie wyceniona. W wersji Active z silnikiem o mocy 60 KM można ją mieć już za około 43 tysiące.
Fot. naTemat
Fabia z silnikiem jak w teście jest już droższa – z motorem 1.0 TSI w wersji Ambition to wydatek ponad 53 tysięcy. Testowany egzemplarz to z kolei wypasiona wersja Style. Dlaczego wypasiona? Bo auto samo w sobie kosztuje niemal 60 tysięcy, a tu jest w dodatkach jeszcze kolejne 20 (!) tysięcy. Fabia za 80 tysięcy nie brzmi jak rynkowy hit, ale jest naprawdę świetna.
Fot. naTemat
Są tu choćby czujnik martwego pola, kamera cofania, aktywny tempomat, LED-owe reflektory (z doświetlaniem zakrętów!) czy bezkluczykowy dostęp do auta.

Dużo bajerów i duża cena (jak za takie autko). Trochę to zgrzyta w kontekście ogólnej plastikowości auta, ale przecież jak to w grupie Volkswagena – każdy może wybrać w konfiguratorze to, czego naprawdę potrzebuje. A wtedy Fabia może się okazać "mieszczuchem" idealnym.

Skoda Fabia 1.0 TSI na plus i minus:

+ Przestronne wnętrze
+ Sprawny silnik
+Przyjemna skrzynia biegów
+ Radzi sobie także w trasie
- Można zapłacić za nią naprawdę sporo…
- … i wciąż będzie mocno plastikowa

Fot. naTemat