Mem z kajzerkami jest już wszędzie. Zapytaliśmy kasjerki z Biedronki, jak to jest z tymi kodami

Bartosz Godziński
Obudź w środku nocy pracownika marketu i zapytaj o kod na kajzerkę, a odpowie ci bez zająknięcia. Praca na kasie jest ciężka, a ludzie często są bezlitośni. Okazuje się, że kasjerzy nie tylko muszą się użerać z klientami, przełożonymi, ale i z kodami na produkty. Sprawdziłem jak to wygląda w Biedronce.
Mem, który przedstawia znajomą nam sytuację podbija internet. Jak naprawdę wyglądają kulisy pracy kasjerki? Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta, screen z Reddit
Mem z "kasjerkami" rozchodzi się w internecie jak nomen omen świeże bułeczki. Był na Wykopie, Reddicie i co chwilę wyświetla się na w różnych miejscach Facebooka. Choć na zdjęciu widzimy dwóch raperów, to uzupełnioną sytuację przeżył każdy stały bywalec marketów.
Mało kto nie przeżył podobnej sytuacji przy kasieScreen z reddit.com
Egzaminy z kodów
Często mamy do czynienia z sytuacją, kiedy kasjerka lub kasjer pyta sąsiada o kod na pomidory, bułki czy inne cuda z oferty. Nie ma co się dziwić, bo markety zaskakują nas co chwilę nowościami, dlatego pracownicy Biedronki mają... egzaminy z kodów. – Wiedza jest sprawdzana na bieżąco, bo dużo się dzieje rzeczy na sklepie i trzeba to jakoś ogarnąć – mówi mi jedna z kasjerek, która prosiła o zachowanie anonimowości.


– Nie trzeba się kuć na blachę wszystkich kodów, a jak ci źle pójdzie, to nie dostajesz reprymendy. Podobno w innych sieciach tak jest – dodaje. – Na początku sobie wszystko wypisałam, uczyłam się i obawiałam się, czy dam radę. Jak w szkole. Mimo wszystko to dobry trening na pamięć – dodaje.
Kasjerka z Biedronki

To niesamowite, że wszystko można zapamiętać. W tym momencie mogę wstać rano i wyrecytować wszystkie kody. Pamiętam nawet kody na pączki, które były w Tłusty Czwartek trzy lata temu.

W jej Biedronce egzaminy z kodów są raz w miesiącu. Na to nie ma reguły. Moja druga anonimowa rozmówczyni ostatni raz miała test przed wakacjami. Czy są profity z zaliczenia go na 100 procent?

– Nie ma. Niby na takim egzaminie musi być zaliczone minimum 90 proc. Nie wiem jak to jest postrzegane u kierowników, bo nigdy ci wprost nie powiedzą, czy to dobrze, czy też źle – dodaje.

Trening czyni mistrza
Każdy z pracowników dostaje też tak zwany "kodownik". – Na początek trzeba po prostu przysiąść i nauczyć się tego co się da. Praktyka czyni mistrza, więc praca przy kasie też swoje robi. Po pierwszym dniu zapamiętałam dwa kody na ogórki i pomidory, bo najczęściej mi się tego dnia powtarzały – tłumaczy mi druga pracownica Biedronki, z którą rozmawiałem.

Trudne są zwłaszcza poranki. – Są, dajmy na to nowe bułki, jedna z sezamem, druga ma więcej sera, inna ma więcej mąki, albo jest nowy snack, który wygląda jak stary, ale ma coś innego w środku. Jest zatem dużo biegania, krzyków i sprawdzania na kartonach co to jest. Czasem kody są też zmieniane z dnia na dzień, tak po prostu, bo coś się stało w systemie – wyjaśnia pierwsza.

Kiedyś znałem kod na moje ulubione bagietki z masłem czosnkowym i nieraz podpowiadałem kasjerce. To może irytować. – Czasem się wkurzam, gdy ktoś mi mówi, że ma tyle grahamek, tyle bułek świętojańskich i tak dalej. I tak to muszę sprawdzać, by nikt nie oszukiwał. I wiem lepiej, co to za bułka – dodaje.
Mem wywołuje ożywioną dyskusję w internecieScreeny z Wykopu i Reddita
Mistrzowie kasy
Polacy potrafią łamać kody, ale są też dobrzy w ich zapamiętywaniu. Nie ma stałej liczby cyferek do wykucia. Ich liczba jest dynamiczna i może oscylować w okolicach setki. Kody są na pieczywo, owoce, warzywa, cukierki i tzw. non food (czyli wszystko poza jedzeniem).

Między pracownikami panuje rywalizacja. – Czasem się wygłupiamy i pytamy wzajemnie: znasz to, znasz tamto? – śmieje się kasjerka. – Wśród nas są "mistrzowie kasy", którzy tylko siedzą na kasie. Nie nadźwigają się, ale mają przysłowiowy łeb do zapamiętywania kodów i tę jedną rzecz robią najlepiej na świecie – mówi.

Właśnie druga kasjerka, z którą rozmawiałem, jest taką mistrzynią. Jej współpracownicy czasem nawet nie szukają produktu w komputerze, tylko u niej. – Jak trzeba to tak w sumie wszyscy do mnie lecą. bo "Ona najczęściej w kasie siedzi i zna wszystkie kody" – przyznaje. Kody często ulegają zmianie, a nikt nie chce tracić czasu na szukanie, bo wiadomo jak to działa na niecierpliwego klienta.

– Teraz wiem że ostatnio zmienił się kod na drożdżówkę. Do tej pory był 34, na takie z kruszonką i z makiem. Teraz jest rozdzielony na 342 z kruszonką i 358 z makiem – tłumaczy. – Jak wchodzi coś nowego to kody są podawane przez kierowników lub trzeba się upomnieć albo wejść sobie w opcję "Produkty" i sprawdzić samemu – wyjaśnia.
Kasjerka z Bideronki

Największy jest problem wtedy, kiedy pomyli się kody i wbijemy nie ten produkt co potrzeba. Wtedy wołamy kierownika na zwrot. Na przykład kod na jabłko JONAGOLD jest 2803, a na mango jest 283. Kody podobne, ale różnica w cenie jest.

Jaki jest w takim razie kod na kajzerkę w Biedronce? Odpowiedź jest prosta: 1.