Stocznia Szczecin tonie... W ślad za Kurkiem odchodzą kolejne gwiazdy

Adam Nowiński
Ukrywanie wiadomości o problemach finansowych nie popłaca, a zwłaszcza wtedy, kiedy jest się tytularnym sponsorem jednej z drużyn ekstraklasy siatkarskiej. Tak jest w przypadku Stoczni Szczecin. Dopiero kiedy zawodnicy nie dostali kilku wypłat, sprawa wyszła na jaw. I było już za późno. Z drużyny odeszła już największa gwiazda – Bartosz Kurek, a w ślad za nim idą kolejni zawodnicy.
Bartosz Kurek był MVP ostatnich mistrzostw świata. Legenda siatkówki została teraz wykiwana przez sponsora własnego klubu. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Od jakiegoś czasu mówiło się, że Stocznia Szczecin jest kolosem na glinianych nogach. Drużyna miała sponsora tytularnego tylko na papierze, bo napompowany przez "dobrą zmianę" wizerunek Stoczni Szczecińskiej, był tylko złudzeniem. Okazało się, że firma ma poważne problemy finansowe. To sprawiło, jak podaje "Głos Szczeciński", że stocznia zalega z wypłatami klubowi i zawodnikom już od dobrych kilku tygodni.

Stocznia została sponsorem klubu ze Szczecina w 2018 roku. Miała być odpowiedzią na problemy drużyny. Przed startem nowego sezonu ściągnięto do stolicy zachodniopomorskiego całą plejadę gwiazd z Bartoszem Kurkiem na czele. Kibice byli szczęśliwi, ale do czasu. Teraz okręt tonie i opuszczają go kolejni zawodnicy.


Jako pierwszy kontrakt z klubem zerwał Bartosz Kurek. Potem w ślad za nim, jak opisuje Sport.pl poszli Aleksander Maziarz, Lukas Tichacek oraz Nicholas Hoag. Dodatkowo dyrektor sportowy klubu Radostin Stojczew również ma wybrać ten kierunek, zabierając ze sobą Mateja Kazijskiego. Łukasz Żygadło może trafić do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a Nikołaj Penczew do Jastrzębskiego Węgla.

Stocznia tymczasem milczy. Mówiło się, że sponsor miał prowadzić rozmowy z zawodnikami i klubem. Podobno miał obiecać na zastępstwo innego sponsora – kolejną spółkę Skarbu Państwa. Według rozmówców "Głosu Szczecińskiego" miał nim być Orlen, ale to się nie udało. Swoje działanie zapowiedziała już Polska Liga Siatkówki.

Poza oświadczeniami władz klubów dokumenty o otrzymaniu wypłat będą dostarczać trenerzy i zawodnicy. Każdy będzie się musiał pod tym podpisać, by drużyna była pewna startu w kolejnych rozgrywkach. Kluby będą musiały spłacić wszystkich do września, czyli będą miały kilka miesięcy po zakończeniu zmagań na uregulowanie należności. Przepis ten ma wejść w życie w przyszłym roku.

Źródło: "Głos Szczeciński", Sport.pl