Europa w szoku. Na mapie nacjonalistów pojawiła się nowa siła – po raz pierwszy od 40 lat

Katarzyna Zuchowicz
Nic nie znacząca partia nagle zyskała rozgłos na całą Europę. I to nie dzięki wyborom parlamentarnym, a lokalnym, do regionalnego parlamentu hiszpańskiej Andaluzji. Vox zdobyła aż 12 mandatów i wywołała popłoch nie tylko w kraju, ale także poza nim. Od czasów generała Franco Hiszpania była bastionem socjalistów. Skrajnej prawicy nie było tu od 1975 roku. To pierwsze ich takie zwycięstwo.
Europa w szoku po zwycięstwie nacjonalistycznej partii VOx Santiago Abascala w hiszpańskiej Andaluzji. Fot. Screen/Twitter/Santiago Abascal
Nacjonaliści wręcz szturmem zdobyli parlament w Andaluzji. W najgorszych przewidywaniach spodziewano się dwóch, najwyżej pięciu mandatów, ale nie 12. Wynik wywołał ogromne zaskoczenie w Europie. Gdzie jak gdzie, ale w Hiszpanii, która ponad 40 lat temu na dobre rozprawiła się z epoką generała Franco i od tamtego czasu była bastionem socjalistów?

Przez wszystkie ostatnie lata, gdy populiści zaczęli dochodzić do głosu w Europie, Hiszpania była odporna na ten trend. Nie dawała się, choć uległa mu nawet zawsze liberalna Szwecja, a także Dania, Niemcy, Włochy, Francja...Tarczą ochronną wydawała się pamięć o reżimie Franco. Aż do teraz.


Już kilka tygodni przez wyborami Santiago Abascal, lider nacjonalistycznego ugrupowania VOX, czuł jednak, że coś się zmienia. Opowiedział o o tym w wywiadzie dla Reutersa. Wcześniej musiał walczyć, by na jego wiece przyszło choć kilkadziesiąt osób. Na ostatnich było ponad dwa tysiące ludzi, a na jednym z nich nawet 10 tysięcy. – Gdy zobaczyłem ich wszystkich, natychmiast zrozumiałem, że dzieje się coś innego – powiedział.

"Młody, dynamiczny ruch"
Dziś Abascal święci triumfy. Ma 42 lata, jest synem baskijskiego polityka i wcale nie uważa, że jego partia jest radykalna. Po wyborach zarzucał nawet mediom, że ją demonizują. Ale w proteście przeciwko takiemu sukcesowi nacjonalistów tysiące Hiszpanów wyszło na ulice Granady, Sewilli, Malagi. Abascal podziwia m.in. Victora Orbana – za suwerenną politykę i wartości chrześcijańskie. Często porównywany jest do Donalda Trumpa, bo jak on jest zwolennikiem silnych granic i głosi hasła, że Hiszpania znowu będzie wielka albo "Najpierw Hiszpanie". Zresztą Steve Bannon, były doradca prezydenta USA, doradzał również jemu.

Jego partia powstała cztery lata temu. Nigdy jej przedstawiciel nie zasiadał w żadnych lokalnym parlamencie. Wielu Hiszpanów nawet o niej wcześniej nie słyszało. Jest silnie antyimgracyjna, antyfeministyczna, antyaborcyjna, narodowa. Chciałaby deportować nielegalnych imigrantów, zamknąć meczety fundamentalistów, przywrócić kontrolę na granicach, zbudować mur w Ceucie i Melilli, hiszpańskich enklawach w Maroku, a także aresztować i deportować imamów-ekstremistów.

Wreszcie mocno sprzeciwia się niepodległości Katalonii i chciałaby zakazać działania ugrupowań separatystycznych. W 2016 roku, w wyborach w tym regionie, zdobyła zaledwie 197 głosów.


Gratulacje z Francji dla "tak młodego i dynamicznego ruchu", dla przyjaciół z Hiszpanii, już przesłała Marine Le Pen. O Vox zrobiło się głośno w całej Europie. Media piszą o szoku "Sukces skrajnej prawicy w Hiszpanii powinien wszystkich nas niepokoić" – napisał na Twitterze Guy Verhofstadt. .Brytyjski "Guardian" pisze o punkcie zwrotnym w hiszpańskiej polityce.


Co przyczyniło się do największego od 40 lat sukcesu prawicowej partii? Andaluzja to najludniejszy region Hiszpanii. Ze wskaźnikiem bezrobocia jednym z najwyższych w Europie. Wśród młodych ludzi wynosi ono około 50 procent. To region, przez który przewijają się rzesze uchodźców i imigrantów, którzy trafiają tu z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.

Według danych w tym roku to Hiszpania, a nie jak do tej pory Włochy, stała się głównym punktem docelowym dla imigrantów. Od początku roku sama Andaluzja przyjęła ich około 50 tysięcy i wielu Hiszpanom na pewno się to nie podoba.

Jednak według komentatorów to ostry sprzeciw przeciwko niepodległości Katalonii głównie przyczynił się do lepszych notowań Vox. Na stronę partii przeszło nawet trochę zwolenników centro-prawicowe Partii Ludowej, która w wyborach zajęła drugiej miejsce.

Popłoch wśród socjalistów
Wydaje się, że 12 mandatów w liczącym 109 miejsc parlamencie to niewiele. Ale w tym przypadku to bardzo dużo. Socjaliści, którzy ponieśli spore straty – stracili 14 mandatów – już wpadli w popłoch. Sami nie zdobyli większości, próbują robić wszystko, by nie dopuścić Vox do władzy.

– Lewica poniosła duże straty. Ale najgorsze jest to, że skrajna prawica, fenomen, który objawił się w innych krajach Europy i świata, dotarł do nas. I wkroczył do parlamentu Andaluzji – stwierdziła Susana Diaz, liderka socjalistów w Andaluzji.