Prawicowi dziennikarze ujawnili adres Jaruzelskiej. Też dostaną wezwanie na przesłuchanie?

Rafał Badowski
Dziennikarz "Newsweeka" Wojciech Cieśla w trybie pilnym został wezwany na przesłuchanie za to, że podał w tekście adres zamieszkania sędziego Mariusza Muszyńskiego. Tymczasem – jak widać na zdjęciu do artykułu prawicowego tygodnika "Do Rzeczy" – takie praktyki mają też miejsce w mediach bliższych władzy. I tu organa ścigania jakoś nie reagują.
Monika Jaruzelska poinformowała, że przeprowadzi się do willi rodziców. Do Rzeczy ujawniło jej adres zamieszkania. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Do Rzeczy" powołało się na artykuł "Super Expressu" o tym, że Monika Jaruzelska zamierza na stałe wprowadzić się do willi swoich rodziców, gdyż tam czuje się najlepiej. Jednak to, do czego nie posunął się tabloid, zrobiło "Do Rzeczy".

Z głównego zdjęcia dołączonego do omówienia tekstu z "SE" możemy dokładnie dowiedzieć się, jaki będzie nowy adres zamieszkania Moniki Jaruzelskiej. Czy autorzy artykułu, podobnie jak Wojciech Cieśla, także dostaną pilne wezwanie do prokuratury?

Na publikację "Do Rzeczy" zwrócił uwagę dziennikarz Rzeczpospolitej Jacek Nizinkiewicz. "A, czyli Jaruzelskiej, Tuska, Kaczyńskiego, Kwaśniewskiego, Palikota, Szydło itd. adresy można podawać, pana Muszyńskiego nie, bo pan z Trybunału Konstytucyjnego naśle na media policję i prokuraturę?" – napisał Nizinkiewicz. Przypomnijmy, że dziennikarz "Newsweeka" Wojciech Cieśla dostał wezwanie na przesłuchanie, w którym napisano, że autor opublikował sylwetkę sędziego Mariusza Muszyńskiego "bez zgody osoby zainteresowanej". Później prokuratura dopowiedziała, że w rzeczywistości chodziło o ujawnienie miejsca zamieszkania Muszyńskiego.


Warto zaznaczyć, że Cieśla otrzymał wezwanie 29 listopada, a termin przesłuchania wyznaczono na następny dzień.

źródło: "Do Rzeczy"