Najman pozwał TVP. Twierdzi, że stracił przez telewizję 1,5 mln zł
Marcin Najman twierdzi, że na organizacji Narodowej Goli Boksu w maju mógł stracić nawet półtora miliona złotych. Wszystko – jak twierdzi – z winy Telewizji Polskiej, która miała nie wywiązać się z ustaleń kontraktowych. Pięściarz twierdzi, że nie zastosowała lub zastosowała wadliwie geoblokadę i galę oglądali za darmo widzowie poza granicami Polski.
– Niestety TVP idzie w zaparte, a słowa nowego szefa sportu, cytuję: "że to stek bzdur", przelały czarę goryczy. Złożyłem pozew przeciwko TVP, ze względu na niewykonanie przez nich umowy. Straty mojej spółki ND Promotion z tego tytuł są bardzo duże, ale prędzej czy później będą wyrównane – powiedział Najman "Faktowi".
"Na kompromitacji tej imprezy traci cała dyscyplina" – tak Narodową Galę Boksu na PGE Narodowym skomentował Tomasz Ratajczak, znawca, pasjonat i historyk boksu. Święto boksu zorganizowane w ramach obchodów 100-lecia niepodległości także inni komentatorzy określili mianem blamażu.
Najman przyjął potężną dawkę hejtu. "Słyszałem Polski Podatniku, że sfinansowałeś jakiś cyrk na Stadionie Narodowym? Pajace udawali boks, Amerykanka udawała polską senator (gala odbyła się pod patronatem Anny Marii Anders), Górniak udawała Pocahontas. Cóż, gratulacje" – skomentował widowisko jeden z użytkowników Twittera.
Sam Marcin Najman dopełnił kompromitacji: także bił się na gali, ale walczył też z kontuzją barku i przegrał z anonimowym bokserem z Łotwy Rihardsem Bigisem.
źródło: "Fakt"