Zamiast zostać w domu, jadą na Święta do SPA. "Tyram przez rok, więc w Wigilię nie muszę"
Jeszcze kilka lat temu na takie bożonarodzeniowe plany patrzylibyśmy z niedowierzaniem. Dziś Święta w... SPA stają się może jeszcze nie tradycją, ale już pewnym trendem wśród Polaków. Zwolennicy twierdzą, że od godzin spędzonych w kuchni, wolą relaks w hotelu. Niezmienna od wieków pozostaje jednak jedna reguła: żeby ktoś mógł odpoczywać, ktoś musi pracować.
Agnieszka tegoroczne święta spędzi z mężem w hotelu w Toruniu. Za taką wygodę (dwa noclegi), zapłacą 1800 złotych. – Pokój rezerwowaliśmy w październiku. To taki czas, kiedy jest taniej, ponieważ w hotelach nie brakuje ofert first minute. Agnieszka dodaje, że takie odejście od tradycji, stało się jej nową tradycją, od kiedy wyszła za mąż.
– Rodzina męża robi tak od kilkunastu lat. Zawsze jest nas około 12 osób. Teściowa uważa, że cały rok robi przy garach, więc w takim okresie i ona ma prawo odpocząć. Dwa lata temu dołączyli do nas moi rodzice – opowiada.
Takie plany na święta mają oczywiście rzeszę przeciwników. Wiele osób nadal nie wyobraża sobie innego rozwiązania niż to, do którego przywykli. Dwanaście potrwa, kolacja w domowym zaciszu – tych elementów w hotelu może zabraknąć. – Nie zabraknie jednak świętego spokoju i świątecznej atmosfery – sceptyków uspokaja Agnieszka.
Dodaje, że właśnie tam jej rodzina ma dla siebie więcej czasu. Nie ma też mowy o sztucznej atmosferze przy stole, chociaż wigilijną kolację zjadają nie w najbliższym gronie, a w towarzystwie 200 innych osób. – Po wigilii idziemy na spacer albo popływać w basenie. Później wszyscy przenosimy się do jednego pokoju.
Od hoteli goście także wymagają świątecznej atmosfery•Fot. Pexels
Z perspektywy pracownika hotelu taki komfort może wyglądać zupełnie inaczej. Jednak menadżerka jednego z mazurskich hoteli zapewnia mnie, że pracownicy (wbrew temu co moglibyśmy sobie wyobrażać) nie narzekają na hotelowych gości i nie przeklinają ich w duchu, obarczając winą za święta spędzone w pracy.
– Ci, którzy tu pracują, wiedzą gdzie pracują. To nie nowość. Od kiedy to hotele były zamykane na święta? – pyta retorycznie.
Normą jest, że większość pokoi jest zarezerwowanych już od dawna. – Mamy sto pokoi i sto jest zajętych. Dostosowujemy się do gości. Jeśli im się nudzi, to zawsze możemy zaproponować jakieś atrakcje. Mogą to być chociażby spotkania z elfem czy Mikołajem albo robienie ozdób. Możemy zorganizować też wycieczkę – dodaje menadżerka.
Menadżer innego hotelu, tym razem na południu Polski, przyznaje, że niektórzy pracownicy rzeczywiście narzekają, ale nie jest to duża grupa. – Wiele osób widzi w tym dobrą okazję, żeby zarobić trochę więcej grosza. Może za godzinę więcej się nie dostanie, ale zawsze jest premia – mówi.
– Idziemy także na kompromis, jeśli chodzi o pracowników. Kolację wigilijną w hotelu organizujemy albo wcześniej niż zazwyczaj organizuje się ją w domach, czyli np. o 16, albo dużo później czyli o 20. Nasi pracownicy w 90 proc. to lokalni ludzie, dzięki temu zdążą podzielić się opłatkiem z rodziną – wyjaśnia mój rozmówca.
Na gości w świątecznym okresie narzekać nie można. Wybaczają więcej niż zazwyczaj i są luźniej nastawieni. – Jest lepsza współpraca na linii klient-hotel. Poza tym gość wie, czego może się spodziewać, a hotele z reguły starają się, żeby wigilie wyglądały bardzo dobrze – dodaje.
Ci którzy decydują się na święta w SPA, chcą po prostu odpocząć•Fot. Pexels
Ponieważ święta poza domem nie są już niczym egzotycznym dla Polaków, to i oferty hoteli powiększyły swój repertuar. Tym bardziej, że wraz z liczbą osób wybierającą alternatywne sposoby spędzania Bożego Narodzenia, rosną wymagania.
Hotele prześcigają się w możliwościach uprzyjemniania czasu swoim gościom. Każdy zapewnia, że decyzja o spędzeniu Bożego Narodzenia właśnie u nich, jest gwarancją "wyjątkowych i niezapomnianych świąt". Przygotowują specjalne pakiety. Wśród propozycji (oprócz noclegu i wyżywienia) czeka cały wachlarz atrakcji.
Polacy mogą przebierać w świątecznych ofertach all inclusive
Hotelarze dostosowują oferty do coraz większych wymagań gości
Inaczej sprawa się ma, jeśli mowa o zagranicznych wojażach. – Nie jest to okres, który się super sprzedaje. Polacy są tradycjonalistami i wolą zostać w domu, przy choince, ze śniegiem. Na urlopie w innym kraju, jest też inny klimat. Nie zawsze czujemy ducha świąt – podkreśla Artur Kamiński, właściciel biura podróży.
Podsumowując... Nie potrzeba dwunastu potraw, kulig i lepienie bałwana także nie są konieczne. Nie zmienia się jednak jedno. Magia świąt obowiązkowa.