Morawiecki zaskakuje opozycję. "Proszę o wotum zaufania"

Tomasz Ławnicki
Premier wykonuje ruch wyprzedzający wobec planów opozycji. Mateusz Morawiecki niespodziewanie zabrał głos w Sejmie i poprosił posłów o wotum zaufania. "Muszę mieć pewność, że rząd ma mandat i poparcie większości parlamentarnej" – argumentuje.
Mateusz Morawiecki: proszę o wotum zaufania Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Zwracam się do Marszałka Sejmu o wotum zaufania i proszę o jego procedowanie" – oświadczył niespodziewane Mateusz Morawiecki, przemawiając z trybuny sejmowej. Wniosek ten umotywował tym, że jego gabinet musi mieć "mandat, aby kontynuować reformy" i że tej pewności rząd potrzebuje jeszcze przed czwartkowym szczytem UE. Przypomniał, że mijają właśnie trzy lata rządów PiS.

Decyzja premiera to klasyczny ruch wyprzedzający. Morawiecki nie chciał czekać na głosowanie wniosku o wotum nieufności złożonego pod koniec listopada przez Platformę Obywatelską. Wówczas bowiem musiałby się bronić przed zarzutami opozycji. A tak – sam występuje o udzielenie wotum zaufania. Oczywiście jest to swego rodzaju teatr – i to z obu stron. Zarówno opozycja miała stuprocentową pewność, że jej wniosek o wotum nieufności był bez szans, jak i Mateusz Morawiecki wie, iż jego rządowi nic nie zagraża. A przynajmniej będzie okazja, aby w sejmowej debacie po raz kolejny opowiadać o tym, jak ważnych reform dokonała "dobra zmiana". Debata ws. wniosku premiera Mateusza Morawieckiego zaczęła się zaraz po ogłoszonej przez marszałka przerwie.


"Na wniosek premiera Sejm przerywa pracę nad budżetem, najważniejszą ustawą w ciągu roku, żeby robić polityczny cyrk z wotum zaufania i wotum nieufności. To są żarty z Polaków. Mam nadzieję, że zapłacą za to w kolejnych wyborach" – skomentował wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz'15. O przemówieniu premiera piszemy tutaj.