Zosia Zborowska nie wytrzymała. Poszło o sposób, w jaki portale plotkarskie piszą o kobietach
Zosia Zborowska to jedna z tych aktorek-influencerek, które na swoim profilu zajmują się sprawami ważniejszymi niż otwieranie paczek i chwalenie się prezentami. Dziewczyna nie tylko zachęca do życia w zgodzie z ekologią, ale również apeluje o naturalność i zdroworozsądkowe podejście do siebie i swojego wyglądu. Jej ostatnia relacja wzbudziła sporo emocji.
Jej mocne słowa były reakcją na artykuł, który pojawił się na jednym z popularnych portali plotkarskich. Tekst przedstawiał zdjęcia aktorki robiącej zakupy. Jej zbrodnią okazał się brak makijażu i elegancko upiętej fryzury, na które uwagę zwrócili dziennikarze automatycznie przypisując jej... zmęczenie.
Zborowską zirytował fakt, że ów portal - nie pierwszy raz zresztą - w swoich artykułach o kobietach pisze w sposób przedmiotowy. Skupia się na ich wyglądzie, a każdą niedoskonałość punktuje i komentuje w niegrzeczny bądź sarkastyczny sposób.
Tacy dziennikarze promują niezdrowe i nieprawdziwe przekonanie o tym, że osoby publiczne zawsze muszą wyglądać perfekcyjnie.
– Gdy zobaczyłam, że tekst zawierający złośliwe komentarze odnośnie mojego wyglądu napisała kobieta, zrobiło mi się po prostu smutno. Sądzę, że osoby publiczne powinny pokazywać, że są takie jak wszyscy - mają tłuszczyk, cellulit, zmarszczki. Dużo kobiet w sieci kreuje idealny świat, który - choć nie istnieje - dla wielu młodych dziewczyn staje się wyznacznikiem. Media powinny wspierać promowanie naturalności, zamiast napędzać hejt – mówi Zosia Zborowska w rozmowie z naTemat.
Aktorka podkreśla też, że sam fakt pisania o kimś, niezależnie od płci, wyłącznie przez pryzmat jego wyglądu, świadczy jedynie o autorze tekstu i o tym jak bardzo musi być smutny, zakompleksiony.
Osoby publiczne nie zawsze wyglądają idealnieSposób pisania o kobietach przez ten portal bardzo mnie zaniepokoił. To nie tak, że teraz napisali o mnie i się oburzyłam, nie oni to robią raz na tydzień. Biorą na celownik dziewczyny i piszą o nich per 'zmęczona', 'sfatygowana', 'opuchnięta'. I masz takie k**** mać. Przecież w tym portalu pracują dziewczyny (...) ja naprawdę nie mam problemu z tym, że te zdjęcia wyciekły, że ja wyglądam na nich jak dupa, bo ja tak wyglądałam tego dnia. Mam problem z tym, że pracują w tym portalu dupy, które są tak słabe, że za hajs są w stanie puścić coś takiego, puścić hejt i rzyg na inną laskę".
Zborowska chce obalić przekonanie dotyczące "wymogu" wiecznego bycia idealną, zwracając uwagę na fakt, że coraz więcej artystek i celebrytek pokazuje w mediach społecznościowych swoje zwykłe życie. Przykładów jest mnóstwo, wystarczy zajrzeć na profile choćby Olgi Frycz, Mai Bohosiewicz czy Jessiki Mercedes.
Bez profesjonalnego makijażu, doskonałej fryzury i idealnych stylizacji, udowadniając, że są jak ludzie spoza szołbizu: robią zakupy, ćwiczą, chorują czy mają problemy z cerą. To niby oczywiste, a jednak wielu o tym zapomina.
Agnieszka Sienkiewicz i Aleksandra Domańska to aktorki, które nie boją się naturalności. Między innymi za tę normalność pokochały je obserwatorki•Fot. Instagram/ agnieszka_sienkiewicz_official, aleksandra.domanska
Naturalność warto promować, a z hejtem walczyć, zamiast go kreować, co często robią właśnie portale plotkarskie.
– Po opublikowaniu mojej relacji, całe mnóstwo dziewczyn dziękowało. Odzew był ogromny. Trzeba poruszać takie tematy i dążyć do tego, aby coś się zmieniło. A czy portal, o którym mówię się do tego odniesie? Nie. To tylko zwiększyłoby oglądalność moich filmów, a przecież na tym absolutnie im nie zależy – twierdzi aktorka.