Niezły burdel macie w tym archeo. Wiceminister na Twitterze szuka dziennikarzy TVP Info odpowiedzialnych za ten program

redakcja naTemat
Niezły burdel macie w tym archeo – można by zacytować klasyka. Dacie wiarę, że wiceminister spraw zagranicznych publikuje na Twitterze oficjalne pismo, które skierowali do TVP Info w sprawie ich niedawnego programu? I oznacza część odpowiedzialnych osób, bo nie do wszystkich może dotrzeć.
Tak wyglądała oprawa programu Michała Rachonia w TVP Info. Kadr z TVP Info
Michał Rachoń to jedna z "najwybitniejszych" twarzy TVP Info. Zasłynął z wielu rzeczy, ale być może pamiętacie go, jak z kamienną twarzą wylewał Tigera na wizji.

Niedawno w swoim programie wystąpił w nietypowej oprawie. W programie "Minęła 20" pokazano w studiu tło z napisem "Achtung Russia", z literami stylizowanymi na nazistowskie SS.

Jak dobrze się domyślacie, na reakcję nie trzeba było długo czekać. Rosja zrobiła ambaras, wezwała do MSZ polskiego ambasadora z żądaniem wyjaśnień. I na tym się nie skończyło, bo do polskiego MSZ wpłynęło oficjalne pismo z... żądaniem kolejnych tłumaczeń.
Fragment pisma

Ambasada uważa powyższe zdarzenie za znieważenie Federacji Rosyjskiej i jej kierownictwa i zwraca się o udzielenie wyjaśnień w powyższej sprawie, która stanowi czyn karalny zgodnie z art. 136 kodeksu karnego RP, tzn. publicznie znieważenie głowy obcego państwa. W imieniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych zwracam się z uprzejmą prośbą o odniesieni się przez TVP Info do zarzutów przedstawionych przez stronę rosyjską.

A więc tak – "zabawa" TVP Info doprowadziła do stricte dyplomatycznej scysji na najwyższych szczeblach. Ambasada Rosji domaga się od polskiego MSZ wyjaśnienia, jak to możliwe, że w publicznej telewizji doszło do pokazywania takiej grafiki. I to nie koniec całej historii, która właściwie teraz wchodzi w kolejny rozdział. Otóż wiceminister spraw zagranicznych na Twitterze publikuje screen dokumentów, które skierowano do TVP Info. Oznacza we wpisie Rachonia, który prowadził program i prosi, żeby przekazał innym, bo nie może znaleźć ich na Twitterze. Pełna profeska.