Pamiętacie historię brutalnie zgwałconej 18-latki? Teraz można jej pomóc

Daria Różańska
To były jej osiemnaste urodziny. Odwiedziła przyjaciela, którego znała od piaskownicy. Ufała mu. Później to Grzegorz G. wraz z Maksymilianem M. brutalnie ją zgwałcili. Wcześniej – co ustaliła prokuratura – wraz z fioletowym napojem podali jej tabletkę gwałtu. W małej wsi na Dolnym Śląsku bronią oprawcy, powtarzają: "To jest dobry chłopak", "Jedna z wersji mówi, że to była zabawa". Fundacja Feminoteka uruchomiła zbiórkę m.in. na pomoc 18-latce.
Zdjęcie poglądowe. Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Gazeta
"Gwałcili ją przez sześć godzin"
W nocy z 10 na 11 marca w jednym z domów we wsi na Dolnym Śląsku doszło do zbiorowego gwałtu na nastolatce. Dziennikarze "Uwagi!" TVN w reportażu oddali głos poszkodowanej i jej matce. Kobiety opowiedziały o nocy, która zamieniła ich życie w koszmar. 18-latka próbowała popełnić samobójstwo, nadal nie może poradzić sobie z traumą.

– Sześć godzin trwał dramat córki. Wszystką ją boli. Przyrodzenie, odbyt, gardło. Wszystkie fantazje, jakich się naoglądali na filmach erotycznych, spełnili na niej. Nie życzę żadnej kobiecie, żeby doświadczyła czegoś takiego – mówiła matka zgwałconej dziewczyny.


Sprawą zajęła się prokuratura. – Przeciwko Grzegorzowi G. i Maksymilianowi M., których prokuratura oskarżyła, w tej chwili toczy się proces przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Ale ze względu na to, że jest wyłączona jawność całości rozprawy, to nie mogę udzielać żadnych informacji – mówi nam Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Natomiast sprawą czterech mężczyzn, którzy nie udzielili pomocy kobiecie, zajmuje się teraz Prokuratura Rejonowa w Lublinie.

We wsi bronią oprawców
W małej wsi na Dolnym Śląsku bronili oprawców. – Grzesiek był ministrantem, dlatego cała wieś uważa, że jest niewinny i go borni. Tym bardziej, że kiedy on skończył 18 lat, a był już w areszcie, to ksiądz w kościele wyprawił mu mszę – mówiła nam kilka miesięcy temu matka zgwałconej nastolatki.

Ona sama szczerze przyznała: – Przez cały czas patrzą na mnie z pogardą i nienawiścią, jakbym nie wiadomo co im zrobiła. Niektórzy mieli nawet taki tupet, że przychodzili i pytali, co się stało i czy to ja zostałam zgwałcona.

Teraz mieszkańcy wsi ignorują rodzinę zgwałconej nastolatki. – Przykład z dzisiejszego dnia: poszliśmy na autobus, który odjeżdża z centrum wioski, ludzie udają, że nas nie widzą, jakbyśmy byli przezroczyści.

Można pomóc

Po tekstach, jakie opublikowaliśmy w naTemat, wiele czytelniczek pytało nas, jak można pomóc zgwałconej nastolatce. O wszystkim informowaliśmy rodzinę poszkodowanej, a każdy taki głos przywracał im wiarę w ludzi.

Jedna z czytelniczek naTemat skontaktowała się z Fundacją Feminoteka i po konsultacji z matką natolatki, uruchomiono zbiórkę pieniężną.

Na Pomagam.pl lub poprzez facebookową zbiórkę możecie wesprzeć brutalnie zgwałconą kobietę.