Kolejny skandal z Facebookiem. Dostęp do danych użytkowników miały banki i... Kreml
To się wydawało takie proste – logujesz się do strony banku albo Spotify z konta Facebook. Do Netflixa? Też żaden problem, wystarczyło zalogować się do "fejsika" i nacisnąć przycisk. Ale to, że jest takie proste nie oznacza, że jest bezpieczne. Być może twoje dane trafiły do banku, a może nawet... na Kreml
Jakie to dane? Wszystko, co w swojej naiwności publikowaliśmy na Facebooku: lista znajomym, z kim jesteśmy w związku, z kim już nie jesteśmy, gdzie pracujemy, co lubimy, czego słuchamy, gdzie jedziemy na wakacje, jak się nazywa nasz pies, na jaką głosujemy partię i dlaczego nie na PiS. Po prostu wszystko.
Prawdopodobnie dostęp do tych danych miały nie tylko firmy połączone z Facebookiem. Dowody wskazują na to, że dane były również później dostępne w rosyjskiej przeglądarce Yandex. A tu już się robi naprawdę ciekawie, bowiem Yandex został przez służby bezpieczeństwa Ukrainy oskarżony o przekazywanie danych użytkowników Facebooka... prosto na Kreml.
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy Facebook może mieć kłopoty z powodu wycieku danych. We wrześniu tego roku wybuchła afera gdy odkryto, że hakerzy złamali zabezpieczenia i wykradli dane z milionów kont. Pierwotnie mówił się nawet o 50 mln, ostatecznie liczba ta zmalała do 30 mln.
źródło: buzzfeednews