Zwiedzaj jak Skandynawowie. Nowy trend podbija Polskę
Niemal wszyscy marzymy o odwiedzaniu egzotycznych miejsc. Gdy wreszcie zbierzemy pieniądze na podróż życia, wsiadamy w samolot, lecimy gdzieś daleko, wykorzystujemy do maksimum każdy dzień i zmęczeni wracamy do domu. Pamiątki, które ze sobą zabieramy, najczęściej mają napis „made in China”. A gdyby można było inaczej doświadczyć niezwykłych zakątków świata? Przykład możemy brać ze Skandynawów.
Biura podróży oferują wycieczki do odległych miejsc na całym świecie, od Alaski po Australię. Jednak z powodu rozwoju turystyki łatwiej trafić dziś do przesyconego ludźmi kurortu niż do regionów z zachowanym lokalnym kolorytem. Za przykład może posłużyć Bali, które po czterdziestu latach hossy turystycznej zmieniło się z cichej, rajskiej wyspy w zatłoczony konglomerat dla turystów.
Po czterdziestu latach hossy turystycznej Bali zmieniło się z rajskiej wyspy w zatłoczony konglomerat dla turystów
Większość biur podróży zabiera swoich klientów na południe wyspy, gdzie upycha ich gęsto w hotelach. Inną filozofię podróży ma Albatros Travel, największe skandynawskie biuro podróży działające od ponad roku w Polsce. Podczas 15-dniowej wycieczki „Esencja Bali” można między innymi zwiedzić mniej znaną północ wyspy, wziąć udział w warsztatach balijskiej kuchni, a na końcu zażyć kąpieli słonecznych na szerokiej południowej plaży.Skandynawowie, znani ze swojej filozofii hygge, nie rezygnują z komfortu także podczas podróży. Dlatego wycieczki organizowane przez duńskie biuro podróży przewidują spokojniejsze dni, podczas których można odpocząć lub zwiedzić okolicę we własnym tempie.
– Gdy informujemy naszych klientów o wolniejszym tempie zwiedzania, wielu się pyta: „A to tak można?” – śmieje się Wioletta Drozdowska-Malicka, country manager Albatros Travel. – A po wycieczkach stwierdzają z zaskoczeniem, że nie tylko bardziej odpoczęli, ale i poznali odwiedzane miejsce w pełniejszym stopniu. Skandynawowie poznali tę tajemnicę już trzydzieści lat temu.
Skandynawowie już trzydzieści lat temu poznali tajemnicę, jak nie tylko bardziej odpocząć, ale i w pełniejszym stopniu poznać odwiedzane miejsce
Duńskie biuro podróży oferuje wycieczki na wszystkie kontynenty – od kolumbijskiej dżungli, przez skutą wiecznym lodem Antarktydę, po japońską górę Fuji, ale wszędzie dba o zachowanie złotego środka pomiędzy poznawaniem nowych miejsc, a upragnionym wypoczynkiem. Odróżnia to ofertę Albatros Travel od większości wycieczek dostępnych dla polskich turystów.
– Założyciel biura, duński biolog i podróżnik Søren Rasmussen, zawsze powtarza, że zwiedzanie świata to doświadczenie, którym powinniśmy się delektować powoli – wspomina Drozdowska-Malicka. – Nasze programy są dostosowane do potrzeb klientów ceniących spokojne, nieforsowne poznawanie nowych miejsc. Dlatego nie dziwię się, że wśród naszych wiernych klientów jest też wielu seniorów, którzy chcą zaspokoić potężną ciekawość świata.
Mat. prasowe
Pilot może zatrzymać się z grupą przy lokalnym targu i zaprosić do wspólnego posiłku z miejscowymi
Skandynawowie od zawsze stawiają przyrodę na szczególnym miejscu. Można dostrzec to również w ich sposobie zwiedzania. Albatros Travel zwraca szczególną uwagę, czy atrakcje zawarte w programach wycieczek nie wpływają negatywnie na lokalną faunę i florę.
– Niektórzy turyści jeżdżący z nami do Indii dziwią się, dlaczego nie wjeżdżamy do słynnego Fortu Amber na słoniach, co oferuje wiele biur. Tłumaczymy wtedy, że tresura tych majestatycznych zwierząt niestety jest tak naprawdę drastycznym i krwawym procederem, co kłóci się z naszą filozofią Fair Trade Travel, odpowiedzialnego podróżowania – objaśnia reprezentantka biura podróży.
Mat. prasowe
Cæcilie Willumsgaard, córka Sørena Rasmussena, odziedziczyła wielką ciekawość świata po ojcu i teraz dba o działania biura Albatros Travel na rzecz odpowiedzialnej turystyki na całym globie. Biuro dołączyło do programu ONZ The Global Compact koncentrującego się na zagadnieniach praw człowieka, godnej pracy, środowiska i przeciwdziałaniu korupcji. Działa również w fundacji non-profit World Animal Protection oraz stowarzyszeniu Association of Arctic Expedition Cruise Operators. Jak jednak zaznacza Cæcilie, nie trzeba działać w międzynarodowych organizacjach, by móc zadbać o środowisko: – Turystyka może być bardziej proekologiczna już na poziomie zdawałoby się mało znaczących szczegółów.
Mat. prasowe
Podczas jednek z wycieczek zaplanowano nocleg w buddyjskiej świątyni
Działalność skandynawskiej turystyki nie ogranicza się tylko do kwestii ekologicznych. Duńczycy z równie dużym szacunkiem podchodzą do lokalnej kultury, ludności i ich przekonań. – Podczas jednej z naszych wycieczek zaplanowano nocleg w buddyjskiej świątyni. Mnisi przygotowali dla naszych turystów posiłek, który musiał być wegetariański, zgodnie z wierzeniami. Obawy niektórych turystów, że się nie najedzą, szybko okazały się bezpodstawne – wspomina Drozdowska-Malicka. – A fakt obcowania z prawdziwymi lokalnymi smakami i wierzeniami zachwycił wszystkich.
Mat. prasowe
Nie ma żadnych ukrytych kosztów, nie trzeba dopłacać na miejscu pilotowi przykładowo za bilety wstępów – zaznacza Drozdowska-Malicka. – Skandynawowie prowadzą biznes przejrzyście i nie stosują chwytów marketingowych, żeby przyciągnąć klienta niską ceną, a potem kazać mu płacić dodatkowo na miejscu. To nie po skandynawsku.
Żadnych ukrytych kosztów. To nie po skandynawsku
Więcej informacji o programach spokojnych wycieczek w skandynawskim stylu można znaleźć na stronie internetowej biura Albatros Travel.