Internauci nabijają się ze świątecznego zdjęcia Morawieckiego. Chodzi o jeden szczegół
Bartosz Świderski
Premier Mateusz Morawiecki podobnie jak inni politycy złożył życzenia na Twitterze i pochwalił się zdjęciem ze świątecznych przygotowań w rodzinnym gronie. Widać na nim jak Morawieccy wraz z dziećmi ubierają choinkę. Niby normalne zdjęcie, ale wielu obserwatorów zwróciło uwagę na jeden szczegół.
"Wspólne ubieranie choinki to chyba najprzyjemniejszy z przedświątecznych obowiązków i jedna z najpiękniejszych polskich tradycji. W końcu Święty Mikołaj musi mieć gdzie zostawić prezenty. Po cichu liczę, że ja także coś znajdę pod drzewkiem..." – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Do tweeta dołączył zdjęcia z ubierania choinki. I nie ma w tym nic dziwnego, przecież to normalne, rodzinne i ciepłe zdjęcie. Ale niektórzy zwrócili uwagę na jeden szczegół, który stał sie obiektem kpin. Mianowicie chodzi o zdjęcie, na którym premier trzyma swojego syna. "Ależ to cuchnie miernotą. Ocieplanie wizerunku dźwiganiem podstarzałych kilkudziesięciokilogramowych bobasków, które nie mogą powiesić bombki stojąc na podłodze. W internety trzeba umieć, panie Morawiecki" – komentowano zdjęcie premiera. Niedługo potem pojawiły się w sieci zdjęcia i posty ludzi, którzy chcieli powtórzyć "wyczyn" premiera, a do komentujących przyłączył się nawet poseł PO Bartosz Arłukowicz. Pojawiło się nawet nawiązanie do jednej ze scen z serialu "Alternatywy 4". Przypomnijmy, że Polakom w Wigilię podpadł inny polityk. Był nim Robert Biedroń, który pochwalił się zdjęciem z wakacji w Nikaragui. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że łamane są tam prawa człowieka, opozycja jest brutalnie tłumiona, a kobiety traktowane są przedmiotowo.