"Obiecali". Cejrowski od stycznia miał wrócić do TVP, ale coś poszło nie tak
To miała być krótka "przerwa na refleksję". Wyznaczony przez władze czas minął, a refleksja trwa nadal. Wojciech Cejrowski nie pojawił się w czwartkowym wydaniu programu "Minęła 20" prowadzonym przez Michała Rachonia w TVP Info.
Tamte słowa nie padły na antenie narodowej telewizji i wtedy Cejrowskiemu uszło to płazem. Ale dwa miesiące później, po Marszu Niepodległości, Cejrowski w programie Rachonia spalił niedużą flagę UE. Nagranie z tego "dokonania" zamieścił na YouTube. Na antenie TVP tego fragmentu nie było – został wycięty. Ale i tak jego program został zdjęty z ramówki do końca roku.
– Wróci do telewizji, będzie w programie od stycznia – tak zapewniał też szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański w RMF FM. Zaczął się styczeń, ale w czwartkowy wieczór w programie Michała Rachonia Cejrowski się nie pojawił. Na Twitterze przypomniał jedynie to, co mówił Czabański, kwitując krótko: "Obiecali".
Na tym, że jego program został zdjęty z anteny TVP, Cejrowski raczej wiele finansowo nie straci. Działalność medialna przynosi mu tylko niedużą część z jego milionowych dochodów.
Z raportu za rok 2016 wynika, że spółka W. Cejrowski miała prawie 1,6 mln zł wpływów ze sprzedaży i blisko 70 tys. zysku netto. Niemal 55 proc. wpływów pochodziło ze sprzedaży towarów (głównie herbaty i naczyń do jej picia, choć w asortymencie pojawił się też specjalny chleb "dla zaoranych"), a jedynie 14 proc. z usług dziennikarskich.