Badał pedofilię w niemieckim Kościele. Radzi Polakom, by nie polegać na dobrej woli księży

Jarosław Karpiński
– Myślę, że najważniejsze w skutecznej walce z pedofilią jest znalezienie sojuszników. Niestety, nie można polegać na dobrej woli przedstawicieli Kościoła – mówi naTemat Matthias Katsch z Niemiec, założyciel międzynarodowej organizacji "Stop Nadużyciom Kleru". Aktywista pomaga polskiej fundacji "Nie lękajcie się” przygotować raport o odpowiedzialności polskich biskupów za tuszowanie pedofilii. Ostatnio na zaproszenie posłanki Joanny Scheuring-Wielgus gościł w polskim Sejmie.
Matthias Katsch stoi na czele międzynarodowej organizacji Stop Nadużyciom Kleru Fot: Wikipedia
Czy można powiedzieć, że Niemcy poradziły sobie z problemem pedofilii w Kościele? 

Matthias Katsch, działacz który doprowadził do powstania komisji i spisania raportu dotyczącego pedofilii w niemieckim Kościele: – Nie, wciąż jesteśmy w środku drogi. Ale wiele osiągnęliśmy. W 2010 roku Kościół zaprzeczył, że wiele przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży miało systemowy powód. Teraz wreszcie uznają, że instytucja sama ponosi odpowiedzialność i istnieje potrzeba zmiany w samej strukturze Kościoła, aby lepiej chronić dzieci. I że konieczne jest prawdziwe dociekanie przeszłości. Zacznie się to w tym roku.


To dzięki panu powstała komisja, która zajmowała się problemem pedofilii w niemieckim Kościele, współtworzył pan też mapę pedofilii. Jak bardzo był to nabrzmiały problem gdy zaczęły się działania instytucjonalne? No i czy niemiecki Kościół współpracował?



Zwykło się uważać, że niemieckie społeczeństwo jest dużo bardziej zlaicyzowane niż polskie. Czy to miało znaczenie w walce z niemieckimi pedofilami w sutannach? 

Grunt przygotował ruch kobiet w Niemczech, ponieważ w późnych latach 70. społeczeństwo nauczyło się takich pojęć jak "wykorzystywanie seksualne" i "przemoc". Wiele kobiet i dziewcząt ujawniło nadużycia w swoich rodzinach z przeszłości. Ofiarom Kościoła było więc łatwiej zgłaszać i opowiadać o swoich traumatycznych doświadczeniach w 2010 roku. Społeczeństwo wreszcie chciało ich słuchać.

Czy publiczna dyskusja na temat pedofilii w Kościele, podobnie jak w Polsce, zaczęła się od książek i filmów na ten temat? 

Punktem wyjścia było przede wszystkim to, że ofiary zaczęły mówić. Myślę że w Polsce początek dyskusji na temat pedofilii był podobny. Ofiary Kościoła zaczęły się zgłaszać do mediów, albo do takich fundacji jak "Nie Lękajcie się” Marka Lisińskiego. Kiedy zaczęły mówić o niesprawiedliwości i krzywdach, które zostały im wyrządzone. A kiedy ludzie chcą słuchać ofiar, to rzeczy się zmieniają, krok po kroku.

Co postrzega Pan jak najważniejszą kwestię w skutecznej walce z pedofilią w Kościele? I co doradziłby Pan działaczom i politykom z Polski, którzy zajęli się problemem?