"PiS przywróciło do służby wielu byłych oficerów SB". Były oficer wywiadu zdradza kulisy służb

Rafał Badowski
Obecna władza – ta sama, która wprowadziła tzw. ustawę dezubekizacyjną - przywróciła do służby wielu byłych oficerów SB – ujawnił w rozmowie z Onetem Andrzej Olborski, emerytowany podpułkownik Agencji Wywiadu. Jeszcze w ostatnich wyborach głosował na PiS, jednak o tzw. ustawie dezubekizacyjnej mówi "upokorzenie".
Manifestacja pod siedziba IPN domagąjacych sie pozostawienia przywilejów i wysokich emerytur dla byłych funkcjonariuszy mundurowych. Fot. Kuba Ociepa / Agencja Gazeta
Andrzej Olborski od 1985 roku był oficerem wywiadu. Pracę zakończył w 2013 roku. Jego zdaniem zmiany zaproponowane przez PiS nie tylko nie poprawiły, ale wręcz pogorszyły sytuację w wywiadzie. – Zamiast zmian na lepsze nastąpiło jakieś szaleństwo – ocenił.

Potem w latach 2016-2018 zajmował się szkoleniem oficerów wywiadu. – I co najbardziej zabawne, zajmowałem się tym już po tym, gdy mnie "zdezubekizowano", bo musi pan wiedzieć, że PiS po swoim zwycięstwie korzystało i z tego co wiem korzysta nadal z wiedzy i doświadczenia wielu takich jak ja. Obecna władza przywróciła do służby wielu byłych oficerów SB, których PO wysłała na emerytur – wspomina Olborski.


Przy okazji nowelizacji ustawy o IPN doszło do tzw. odtajnienia zbioru zastrzeżonego, co Olborski ocenia bardzo negatywnie. Ujawniono teczki personalne tajnych współpracowników bezpieki, teczki personale PRL-owskich oficerów wywiadu i kontrwywiadu, a także materiały operacyjne.

Rozumiem, że taka była wola większości sejmowej, ale na Boga można jednak było chociaż nie ujawniać nazwisk legalizacyjnych. Rozumiem, że chciano takich jak ja napiętnować. Jest mi to obojętne, bo ja się tego, co robiłem nie wstydzę, ale nie rozumiem czemu musiano zrobić aż taki prezent wrogim służbom – powiedział w rozmowie z Onetem.

O tym, do czego może prowadzić tzw. ustawa dezubekizacyjna, pisaliśmy w reportażu o Jerzym Kamizeli. W jej ramach byli funkcjonariusze zostali pozbawieniu przywilejów, znmiejszono im emerytury.

Niepełnosprawny mężczyzna ponosi konsekwencje tego, gdzie 50 lat temu pracował jego ojciec. – Najpierw zabrali część renty mojemu tacie, który leży w grobie. A po ojcu został niepełnosprawny syn, czyli ja. No mnie też zabrali. Czuję się okradziony – powiedział w rozmowie z naTemat Jerzy Kamizela.

źródło: Onet