"Rażą mnie stojaki z prezerwatywami...". Ksiądz martwi się o dzieci na stacjach Orlenu

Mateusz Marchwicki
Małe kolorowe opakowania z prezerwatywami, które w sklepach leżą zazwyczaj nieopodal kasy, nie raz wprawiają w zakłopotanie rodziców, którzy mają problem z tym, jak wytłumaczyć małemu dziecku, do czego one służą. Okazuje się, że prezerwatywy obok kasy są także problemem dla księży.
Są tam od zawsze... Fot. screen z youtube.com/Studio TV NIEDZIELA i twitter.com/ks_M_Bakalarz
Narzekania na przykasową ekspozycję zaczęły się od niewinnej twitterowej reklamy orlenowskiego paliwa, jedzenia i kawy umieszczonej przez prezesa paliwowego giganta Daniela Obajtka.

Na jego zdjęcie z jednej ze stacji paliw zareagował rzecznik archidiecezji częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz. "Tankuję tylko na stacjach Orlenu, ale rażą mnie stojaki z prezerwatywami i różnymi akcesoriami umieszczone tuż przy kasach, gdzie często stoją dzieci wybierające słodycze, hot-dogi lub czekające na rodziców płacących za paliwo..." – napisał w odpowiedzi do tweeta prezesa Orlenu.



Na problem księdza ze zbyt gumowym asortymentem Orlenu od razu zareagowali internauci.

"Ale, że na wysokości dzieci są słodycze, to już ok?... To jest dopiero granda, jak bezczelnie zarabia się na dzieciach", czy "O jakich akcesoriach ksiądz mówi?" – to tylko niektóre z komentarzy do wpisu rzecznika.


Patrząc na zmiany, które zaszły na stacjach Orlenu na półkach z gazetami, warto zapamiętać tweeta księdza. Być może już niedługo prezerwatyw trzeba będzie szukać po zakamarkach.