"Rażą mnie stojaki z prezerwatywami...". Ksiądz martwi się o dzieci na stacjach Orlenu
Małe kolorowe opakowania z prezerwatywami, które w sklepach leżą zazwyczaj nieopodal kasy, nie raz wprawiają w zakłopotanie rodziców, którzy mają problem z tym, jak wytłumaczyć małemu dziecku, do czego one służą. Okazuje się, że prezerwatywy obok kasy są także problemem dla księży.
Na jego zdjęcie z jednej ze stacji paliw zareagował rzecznik archidiecezji częstochowskiej ks. Mariusz Bakalarz. "Tankuję tylko na stacjach Orlenu, ale rażą mnie stojaki z prezerwatywami i różnymi akcesoriami umieszczone tuż przy kasach, gdzie często stoją dzieci wybierające słodycze, hot-dogi lub czekające na rodziców płacących za paliwo..." – napisał w odpowiedzi do tweeta prezesa Orlenu.
Na problem księdza ze zbyt gumowym asortymentem Orlenu od razu zareagowali internauci.
"Ale, że na wysokości dzieci są słodycze, to już ok?... To jest dopiero granda, jak bezczelnie zarabia się na dzieciach", czy "O jakich akcesoriach ksiądz mówi?" – to tylko niektóre z komentarzy do wpisu rzecznika.
Patrząc na zmiany, które zaszły na stacjach Orlenu na półkach z gazetami, warto zapamiętać tweeta księdza. Być może już niedługo prezerwatyw trzeba będzie szukać po zakamarkach.