Wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu ostrzegały Daniela Obajtka przed zakładaniem w Szwajcarii spółki Orlen Trader Switzerland – ujawnił Onet. Jednym z powodów miały być powiązania z Hezbollahem Samera A., pochodzącego z Libanu kandydata na prezesa OTS. "W efekcie Orlen stracił 1,6 mld zł" – czytamy. Sprawę szeroko komentują politycy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek Onet ujawnił, że Daniel Obajtek miał zlekceważyć ostrzeżenia wewnętrznych służb Orlenu i postawił Samera A. na czele Orlen Trader Switzerland, szwajcarskiej spółki-córki polskiego koncernu.
Według ustaleń portalu ostrzeżenia ws. współpracy z Samerem A. władze Orlenu otrzymały na długo przed powstaniem OTS. W tej sprawie powstał nawet raport Biura Kontroli i Bezpieczeństwa, wewnętrznej komórki zajmującej się zabezpieczeniem najważniejszych interesów polskiego koncernu.
Onet ujawnił, jak Orlen za Obajtka miał stracić 1,6 mld. W tle Samer A. i Hezbollah
Jak pisaliśmy w naTemat.pl w połowie kwietnia, to "arabski ekstremizm" miał być jednym z powodów, dla którego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już w 2022 r. próbowała zablokować powołanie Samera A. na prezesa szwajcarskiej spółki Orlenu. O tej sprawie pisała wówczas "Rzeczpospolita", a teraz Onet opublikował fragmenty raportu orlenowskiego Biura Kontroli i Bezpieczeństwa.
"Nie można wykluczyć, że projekt (powołanie OTS – red.) ma na celu wyprowadzenie środków z PKN Orlen, a tym samym istnieje wysokie ryzyko defraudacji" – czytamy w raporcie. Portal podaje, że "tajna notatka trafiła za rządów PiS do najważniejszych ludzi w państwie", ale "Obajtek i jego polityczni patroni nie kiwnęli palcem" w tej sprawie.
Dalej czytamy, że orlenowskie BKiB nie pozostawiło na tym projekcie suchej nitki. "Istnieje potencjalne ryzyko, że nie jest to projekt ekonomicznie uzasadniony z punktu widzenia biznesowego, ale umotywowany innymi przesłankami, które mogą świadczyć o materializowaniu się ryzyka nadużyć" – czytamy w raporcie.
"W punkcie mówiącym o potencjalnych zagrożeniach orlenowska bezpieka wskazuje też, iż jest niebezpieczeństwo, że OTS zostanie wykorzystana do udziału w obrocie ropą pochodzącą z krajów objętych międzynarodowym embargiem, takich jak Iran" – wskazuje Onet.
Samer A. pochodzi z Libanu, ma polskie obywatelstwo, ale mieszka w Al Diraz w Bahrajnie. Amerykańskie służby wywiadowcze rozpracowujące grupy terrorystyczne już wcześniej przekazały ABW informacje o tym, że biznesmen jest podejrzewany o związki z arabskim ekstremizmem. Co więcej, sama ABW prowadziła wobec Samera A. śledztwo o oszustwa na podatku VAT.
BKiB w swoich wewnętrznych dokumentach twierdzi z kolei, że "Samer A. jest podejrzewany o kontakty z terrorystyczną i finansowaną przez Iran organizacją Hezbollah, a na dodatek zamieszany w obrót ropą pochodzącą z tego kraju".
Pismo ostrzegawcze, jak ustalił Onet, powstało też już po powstaniu OTS i "trafiło na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych".
Politycy komentują sprawę "Obajtka i jego człowieka z Hezbollahu"
Onet poprosił o komentarz w tej sprawie Daniela Obajtka. "Decyzja o powołaniu spółki OTS została podjęta przez cały, 11-osobowy zarząd ORLENU, po przeprowadzeniu szczegółowych analiz oraz według procedury zgodnej z obowiązującym w spółce ładem korporacyjnym. Proces powoływania spółki OTS trwał rok. Jako zarząd kierowaliśmy się chęcią wyeliminowania pośredników. Przyjętą normą jest, że duże koncerny również posiadają swoje spółki traderskie" – napisał były prezes Orlenu w przesłanym oświadczeniu.
Jak dodał, w spółce zatrudniani byli wyłącznie "ludzie z doświadczeniem handlowym, a nie ludzie, którzy tolerowali działalność mafii paliwowych".
Ujawniony przez Onet raport "orlenowskiej bezpieki" wywołał lawinę komentarzy w sieci. "Orlen, Obajtek, Hezbollah... Przed rządami PiS sytuacja nie do uwierzenia. Dziś tragiczny sygnał, od czego uciekliśmy 15 października. Zapewniam, że służby i prokuratura działają. I to mocno" – skomentował w serwisie X poseł PO Zbigniew Konwiński.
"Patologia. Nawet nomenklatura PZPRowska, gdy padała komuna, nie grabiła na taką skalę" – to z kolei komentarz europosła Krzysztofa Brejzy.
Czym jest Orlen Trader Switzerland? Tak mówił o tej spółce Donald Tusk
Orlen Trader Switzerland to spółka-córka Orlenu. Została powołana do życia w sierpniu 2022 roku w szwajcarskim raju podatkowym Zug. Koncern stworzył OTS po to, aby handlować produktami ropopochodnymi od światowych dostawców. O OTS wspomniał też niedawno sam premier Donald Tusk.
– Jest taka spółka OTS, założona przez Orlen, mimo ostrzeżeń kierowanych pod adresem członków rządu Mateusza Morawieckiego. Jeżeli chodzi o charakter działalności i obsadę tej spółki, nie zdecydowano się na skuteczną interwencję – mówił na początku marca Donald Tusk.
I choć na tamtej konferencji prasowej szef rządu nie podał żadnych szczegółów, dodał: – Istnieją uzasadnione obawy, że w związku z działalnością tej spółki Polska będzie narażona na bardzo poważne kłopoty. Obawy tych, którzy ostrzegali władze przed działalnością i charakterem tej spółki będą w najbliższych dniach przedmiotem poważnych analiz i poważnych działań.
Szczegóły poznaliśmy nieco miesiąc później. 10 kwietnia Orlen poinformował swoich akcjonariuszy, że musiał dokonać odpisów na kwotę ponad 1,6 mld zł z powodu utraty tych pieniędzy wskutek działalności właśnie OTS.
QUIZ: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE
– To Daniel Obajtek i jego ludzie stworzyli spółkę w Szwajcarii pomimo ostrzeżeń polskich służb. Zatrudniono tam człowieka, który ma bardzo złą przeszłość, przed którym ostrzegały nawet amerykańskie służby. To jest wyjątkowa hipokryzja Obajtka, że dzisiaj próbuje się odciąć od tej decyzji. Mam nadzieję, że za to również odpowie przed sądem. Za to, co się działo w Orlenie – stwierdził w połowie kwietnia minister aktywów państwowych Borys Budka.
OTS płacił zaliczki (400 mln dolarów) za dostawy ropy z Wenezueli, które miały dotrzeć do Polski w grudniu 2023 i styczniu 2024. Do dziś Orlen nie otrzymał jednak ani ropy, ani zwrotu zaliczek i formalnie odpisał 1,6 mld zł. Duża część pieniędzy trafiła do pośrednika z Dubaju, którym okazał się 25-letni Chińczyk.