"Tak będzie w całej Polsce". Były premier pokazuje drastyczne skutki rzezi dzików

Rafał Badowski
Włodzimierz Cimoszewicz to były szef rządu i myśliwy. Mieszka niedaleko Hajnówki w Puszczy Białowieskiej i jest oburzony rządowym pomysłem odstrzału dzików. W poście na Facebooku pokazał, do czego może prowadzić eksterminacja tych zwierząt na przykładzie własnego sąsiada.
Młode dziki w Puszczy Białowieskiej. Włodzimierz Cimoszewicz pokazał, do czego prowadzi eksterminacja dzików. Fot. Adam Wajrak / Agencja Gazeta
"Przed chwilą dowiedziałem się, że wilki zagryzły u sąsiada byka. 50 metrów ode mnie. W puszczy prawie doszczętnie wytępiono dziki. Warchlaki są głównym pożywieniem wilków. Nic dziwnego, że szukają pokarmu poza lasem. Tak będzie za chwilę w całej Polsce. Po wytępieniu dzików będziemy świadkami histerii wywołanej nieuchronnymi, coraz częstszymi atakami wilków na zwierzęta domowe. Rząd po raz kolejny dzielnie stanie w obronie wyborców przed naturą" – napisał Cimoszewicz na Facebooku.


Przypomnijmy, że minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski wpadł na pomysł, by płacić myśliwym za odstrzał dzików (nawet loch z warchlakami). Spotkało się to ze sprzeciwem dużej części opinii publicznej, wyrażanym często w mediach społecznościowych. Mało tego, pomysł budzi sprzeciw także wśród myśliwych.


"To ma być masakra. Ktoś z chorą głową postanowił, że mają być wystrzelane wszystkie dziki, łącznie z prośnymi lochami, jak również takie, które już prowadzą młode. Co gorsze, kusi się nas pieniędzmi za tego typu odstrzały" – napisał w liście otwartym Marek Porczak z koła łowieckiego Ostoja w Jarosławiu.