Zaginął w sylwestrową noc. Matka prosi o pomoc w odnalezieniu 19-letniego Radka: "Synu! Wróć do domu"

Aneta Olender
Radek Zalewski nie daje znaku życia od dziesięciu dni. Zaginął w sylwestrową noc w Olsztynie. Rodzina chłopaka gotowa jest poruszyć niebo i ziemię, aby natrafić na jakikolwiek ślad, który pomoże odnaleźć 19-latka. Oprócz policji w sprawę zaangażowali się prywatny detektyw i wróżka. Nie odpuszcza także lokalna społeczność.
Radek Zalewski zaginął w sylwestrową noc. Fot. Archiwum prywatne
Miał wrócić do domu 1 stycznia
Przyjechał do Olsztyna z Ostrowi Mazowieckiej. Chciał świętować Nowy Rok z przyjaciółmi. Dla niego impreza skończyła się jednak o godzinie 21:00. Wtedy wyszedł z mieszkania w samej koszuli. Czy się z kimś pokłócił? Czy coś go zdenerwowało? Nikt z jego znajomych nie wie dlaczego zniknął i dokąd poszedł.

Kilka minut po 21:00 chłopaka zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Na nagraniu rozpoznała go matka. – Jak go zobaczyłam, myślałam że na nogach się nie utrzymam – mówi w rozmowie z naTemat Agnieszka Zalewska.

Jak informuje lokalna prasa, przed 23:00 koledzy Radka mieli z nim jeszcze kontakt. Mówił, że się zgubił. Kolega chciał mu pomóc, ale ten zdecydował, że poradzi sobie sam. To była ostatnia rozmowa z zaginionym chłopakiem.


Jednak zdaniem matki Radka, prób kontaktu ze znajomymi było zdecydowanie więcej. – Mamy bilingi, on z 50 połączeń wykonał w ciągu tych dwóch godzin. Niektóre rozmowy trwały dwie minuty, a niektóre cztery sekundy – opowiada nam kobieta.

Matka chłopaka prosi o pomoc
Niewyobrażalny jest także dramat rodziny w tej sytuacji. Rodzice Radka od razu po zaginięciu przyjechali do Olsztyna, żeby szukać go na własną rękę. Przepytują znajomych, proszą o pomoc, rozmawiają z mediami, aby jak najwięcej osób mogło włączyć się w poszukiwania.

Matka chłopaka na Facebooku prosi syna o powrót bez względu na okoliczności "Jeśli boisz się wrócić czy obawiasz się konsekwencji, to niczym się nie martw" – apeluje. W rozmowie z "Twoim Kurierem Olsztyńskim" sugerowała także, że Radek może być przetrzymywany. – Jeżeli ktoś przetrzymuje mojego syna, to proszę o kontakt ze mną. W przypadku takiej informacji nie zawiadomimy policji – mówiła.

Rodzina Radka Zalewskiego postanowiła także skorzystać z pomocy dwóch wróżek. Ich słowa dały najbliższym nadzieję. – Te wróżki powiedziały to samo. Dały nam nadzieję, że Radek jest po ciężkim wypadku, ale żyje. Zdołował nas natomiast jasnowidz Jackowski, powiedział, że syn jest w wodzie. Woda przeszukana i nic... Po prostu jakby się ziemia rozsunęła – mówi mama chłopaka.

Co się stało z Radkiem?
"Co się stało z Radkiem?" – chwilę po zaginięciu chłopaka na Facebooku powstał profil pod taką właśnie nazwą. Mieszkańcy Olsztyn z zapartym tchem śledzą doniesienia w tej sprawie. Jedni są ciekawi, inni chcą pomóc, jeszcze inni starają się dodać otuchy najbliższym. Wszyscy jednak mają nadzieję, że Radek Zalewski znajdzie się żywy.
Fot. screen facebook / Co się stało z Radkiem?
Walka o Radka nie toczy się jednak tylko w internecie. Przyjaciele, ale i zupełnie obce osoby rozwieszają plakaty, wypytują i sprawdzają wszystkie miejsca, w których chłopak teoretycznie mógłby przebywać.

Z założonymi rękami nie czekają także znajomi 19-latka. Postanowili nadać sprawie tempa, zbierając pieniądze na prywatnego detektywa.

Coraz więcej niejasności
Historia Radka budzi coraz więcej emocji. Wiele osób zastanawia się jak to możliwe, że chłopak wyszedł z imprezy i nikt go nie szukał. Nad sprawą pracuje specjalna grupa policjantów. Sprawdzają monitoring na ulicach, kamery w autobusach, tramwajach, przeczesują teren razem ze strażakami. Na razie jednak bezskutecznie.

Teren niedaleko miejsca, w którym organizowana była sylwestrowa impreza to trudny teren. Bagnisty, obszerny, z przepływającą rzeką. W poszukiwaniach nie pomaga też śnieg i niska temperatura.

W sprawę zaangażował się detektyw
Każda informacja dotycząca Radka jest cenna dla jego rodziny. Za pomoc w odnalezieniu chłopaka lub ustaleniu, gdzie może przebywać, wyznaczono 5 tys. zł nagrody. Tajemnice zaginięcia chłopaka stara się także rozwiązać prywatny detektyw. Dziś złożył w prokuraturze zawiadomienie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci poszukiwanego.



Mama Radka w rozmowie z nami przyznaje, że najgorsza jest niepewność. – Wierzę, że znajdziemy go, ale przyznam szczerze, że czasami tracę już nadzieję. Maż chyba bardziej liczy na to, że będzie dobrze. Szkoła młodszego syna zaproponowała nam psychologa. Najgorsze są jednak noce – przyznaje.