Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska nie przeżył ataku nożownika
Niestety stało się to, czego od niedzielnego wieczoru wszyscy się obawiali. Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska przegrał walkę o życie po tym, jak nożownik zaatakował go w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Koło południa przedstawiciele Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego przekazali informacje, że stan zdrowia nie uległ poprawie, a rokowania są "niezwykle niepewne". Okazało się także, że Adamowicz nie oddycha samodzielnie i jest podłączony do aparatury podtrzymującej czynności życiowe.
Teraz wiadomo, że Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydenta Gdańska próbował ratować wieloosobowy zespół najlepszych specjalistów z różnych dziedzin. Najwięcej pracy mieli właśnie w zakresie utrzymania życia pacjenta. Okazało się jednak, że obrażenia były zbyt rozległe (w trakcie operacji przetoczono 20 litrów krwi!), a aparatura podtrzymująca życie prezydenta nie wystarczyła. Ostatecznie samorządowiec zmarł, a żona nie zdążyła dolecieć z zagranicy.
– Chcemy Państwa poinformować, że przegraliśmy walkę o życie. Pan prezydent Adamowicz zmarł. Cześć jego pamięci – poinformowali krótko przedstawiciele szpitala. Kilkanaście minut później Jerzy Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa fundacji WOŚP.
Tutaj możecie przeczytać ostatnie słowa prezydenta Gdańska przed śmiercią. Zapadną w pamięć na długo nie tylko mieszkańcom Gdańska.
Paweł Adamowicz w listopadzie skończył 53 lata. Był jednym z najdłużej urzędujących prezydentów w Polsce. Gdańskiem rządził od 1998 roku. Przez wiele lat był kojarzony z Platformą Obywatelską, ale w ostatnich wyborach wystartował pod własnym szyldem, gdzie znacząco pokonał kontrkandydatów – także Jarosława Wałęsę z PO.
Od 1999 był żonaty z Magdaleną Abramską, prawniczką i nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Gdańskim. Miał dwie córki: Antoninę (ur. 2003) i Teresę (ur. 2010). Jego starszym bratem jest dziennikarz Piotr Adamowicz.
Za śmierć polityka odpowiada 27-letni Stefan W. Wtargnął na scenę podczas finału gdańskiego WOŚP, zaatakował nożem Adamowicza, a następnie przez kilkadziesiąt sekund przechadzał się po scenie i wykrzykiwał, że "za rządów PO siedział przez kilka lat na niewinność". W rzeczywistości był odpowiedzialny za serię napadów na bank. i prawdopodobnie w momencie ataku nie był poczytalny.