Jak WOŚP może dostać Pokojowego Nobla. Sam Owsiak mówił, że... go nie chce

Jarosław Karpiński
Miejmy nadzieję, że sprawdzi się powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Bo wszyscy wiemy, że nie będzie chyba lepszego czasu na nagrodzenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka pokojową Nagrodą Nobla. Ale droga do tej nagrody jest bardzo daleka, co pokazują nam nominacje z poprzednich lat. Zarówno w 2017, jak i w 2018 roku Komitet Noblowski przyjmował zgłoszenia w sprawie nominacji WOŚP. Tyle tylko, że to niewiele znaczy. Schody zaczynają się później.
Jerzy Owsiak podczas 27 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta


Wyboista droga



Jak z Oscarami
– My podejmujemy od dwóch lat starania żeby zgłoszoną kandydaturę odpowiednio wesprzeć w formie lobbingu, także na arenie międzynarodowej. To na razie nie przyniosło rezultatu, ale trzeba podkreślić, że z Noblami jest jak z Oscarami. Rzadko się zdarza, że nagrodę pokojowego Nobla otrzymuje osoba lub organizacja, która nominowana jest po raz pierwszy – mówi profesor.

Grzegorczyk podkreśla, że niezależnie od tego, czy takie działania zakończą się sukcesem, czy nie są one ważne.

– Tak jak w działalności WOŚP pewnie ważniejsze niż sama zebrana kwota jest to, że w akcję jest zaangażowanych wielu wolontariuszy i że wielu Polaków chce pomagać. Podobnie jest z Noblem dla WOŚP. Ważne jest to, że wiele osób ma dobrą wolę żeby podejmować działania popularyzujące działalność orkiestry w Norwegii i na całym świecie i zabiegać o nagrodę – zaznacza.

Przypomina, że na Facebooku istnieje strona "Nobel dla WOŚP”, utworzona dwa lata temu. – Ale jest też wiele osób publicznych czynnie zaangażowanych w działanie na rzecz Nobla dla WOŚP. Najistotniejszy na tej drodze jest bowiem lobbing i to na bardzo wielu poziomach – przypomina.

– Kilka lat temu w Polsce zostało zorganizowane spotkanie osób, które zostały już nagrodzone pokojowym Noblem. Brał w nim udział m.in Jurek Owsiak. Był tam po to żeby się zaprezentować. Ważne są działania polegające na tym by docierać do środowiska decydentów – opowiada nam prof. Grzegorczyk.

Norwescy decydenci
Przypomnijmy, że Norweski Komitet Noblowski składa się z pięciu osób wskazanych przez norweski parlament. Od marca do sierpnia doradcy Komitetu, czyli profesorowie norweskich uniwersytetów oraz dyrektor naukowy Norweskiego Instytutu Noblowskiego prześwietlają i wyłaniają 30 finalistów do pokojowego Nobla.

Mogą to być politycy, aktywiści, organizacje społeczne. Spośród finalistów Norweski Komitet Noblowski na początku października wyłoni zwycięzcę (nie można się odwołać od decyzji komitetu).

Pokojowa Nagroda Nobla wręczana jest na początku grudnia w Oslo, a nie w Sztokholmie, jak pozostałe Nagrody Nobla. Zgodnie z regulaminem, nazwiska nominowanych i nominujących pozostają tajne przez kolejnych 50 lat. Od trzech lat nie wiemy więc nawet tego, czy WOŚP Owsiaka była w kolejnych latach nominowana do nagrody, czy znalazła się w gronie finalistów?

Dwa lata temu (gdy pierwszy raz zgłoszono do nagrody WOŚP) pokojowego Nobla otrzymała Międzynarodowa Kampania na rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej. Organizacja zrzesza 468 partnerskich instytucji z 101 krajów, które działają na rzecz zakazania posiadania i produkcji broni jądrowej.


"Nobel dla Orkiestry? TAK! Nobel dla Owsiaka? NIE!" - komentował w 2017 roku sam Jerzy Owsiak. Argumentował, że WOŚP to tysiące wolontariuszy i że to im należy się nagroda. Podkreślał także skromnie, że jest realistą i wie, że co roku jest kilkaset zgłoszeń do pokojowego Nobla "i to dla ludzi czy organizacji, które walczą o pokój na śmierć i życie”.