Zabójca Adamowicza zostanie zamknięty najpewniej tylko na kilka lat. Taka jest praktyka w Polsce

Rafał Badowski
Wprawdzie to sądy wymierzają karę, ale o losie zabójcy Pawła Adamowicza przesądzą biegli psychiatrzy – pisze w portalu Onet Ewa Ornacka, dziennikarka od wielu lat specjalizująca się w tematyce śledczej. I sugeruje, że może to oznaczać nad wyraz szybkie wyjście Stefana W. na wolność.
Stefan W. może wyjść na wolność już po kilku latach, jeśli biegli sądowi orzekną, że jest niepoczytalny. Fot. Policja
Już komunikat Prokuratury Krajowej głosił, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że zachodzą wątpliwości do co poczytalności Stefana W. Według doniesień ma schizofrenię paranoidalną, a po wyjściu z więzienia odstawił leki.

Jego matka ostrzegała wtedy policję, że może być niebezpieczny, a wskazuje na to jego zachowanie. Jednak dwa tygodnie później doszło do tragicznego w skutkach ataku nożem na prezydenta Pawła Adamowicza.

Ornacka wskazuje, że jeśli powołani przez sąd biegli orzekną, iż w chwili popełnienia czynu sprawca był niepoczytalny, to śledztwo zostanie umorzone. Zabójca prezydenta Adamowicza trafi do szpitala psychiatrycznego, a nie do więzienia. I za kilka lat może wyjść na wolność.


Pokazuje też istotną różnicę pomiędzy średnim czasem izolowania i leczenia niebezpiecznych pacjentów pomiędzy USA a Niemcami czy Polską. Otóż w Stanach Zjednoczonych ten czas wynosi średnio 22,5 roku. W Niemczech chorzy psychicznie zabójcy trzymani są w szpitalach co najmniej 7,5 roku, a w Polsce wychodzą do domu najczęściej po 5-8 latach.

źródło: Onet