Wzruszający gest młodej matki z Gdańska dla Adamowicza. Ta kwota zamknęła usta hejterom
Patrycja Krzymińska to młoda mama z Gdańska, która chciała dołożyć tysiąc złotych do puszki Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska zebrał 5,6 tys. zł. Jednak Polacy po śmierci Pawła Adamowicza zaczęli masowo rozpowszechniać na Facebooku zbiórkę. Zgromadzona kwota przeszła najśmielsze wyobrażenia.
– Zakładałam zbiórkę, by wśród znajomych zebrać trochę pieniędzy i w ten symboliczny sposób dorzucić się do puszki pana prezydenta. Ustawiłam tysiąc złotych. Nie spodziewałam się, że to tak pójdzie w świat. Teraz jest już grubo ponad milion – powiedziała Patrycja Krzymińska Wirtualnej Polsce.
– Jest sporo hejterów. Zarzucają mi, że jestem oszustką i złodziejką. Piszą, że podaję swój numer konta, więc wysyłam im screeny potwierdzające, że to konto WOŚP. Na szczęście jest tego coraz mniej. Chyba kwota zamyka im usta – mówi Patrycja Krzymińska Wirtualnej Polsce.
Spotkała Pawła Adamowicza kilka lat temu. – To było przy okazji wyborów i jednego z wcześniejszych finałów WOŚP na Starówce. Jak każdy gdańszczanin, z okazji 18 urodzin otrzymałam też list od pana prezydenta. Napisał w nim, że jestem już dorosła i bardzo się cieszy, że może mi złożyć życzenia. Mój synek dostał od niego książeczkę z okazji narodzin. Był bardzo ciepłym człowiekiem. Każdy był dla niego ważny – opowiedziała młoda matka.
Paweł Adamowicz podczas sobotniego finału WOŚP sam chodził z puszką i zbierał pieniądze. Udało mu się zebrać 5600 zł. Patrycja Krzymińska uruchomiła na Facebooku zbiórkę do symbolicznej puszki Adamowicza pod hasłem "Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP". Jeszcze w niedzielę było 800 tys. zł, internauci mieli jednak ambicję przekroczenia miliona. Jak widać, udało się i to z solidną nawiązką.
źródło: Wirtualna Polska