Zarzuty dla reżysera "Bohemian Rhapsody" szkodzą filmowi. Obraz o Freddie'im stracił nominację

Kamil Rakosza
Zarzuty o pedofilię dla Bryana Singera robią coraz gorszą famę filmowi "Bohemian Rhapsody". Ze swojej nominacji dla biografii Freddiego Mercury'ego zrezygnowała organizacja GLAAD.
Organizacja GLAAD wycofała swoją nominację dla filmu "Bohemian Rhapsody". Fot. Materiały prasowe
Zamieszanie wokół Bryana Singera, które powstało wraz z zarzutami wobec reżysera o pedofilię, zatacza coraz szersze kręgi. Po publikacji tekstu w miesięczniku "The Atlantic", gdzie czwórka mężczyzn opowiedziała o tym, jak w przeszłości zostali wykorzystani przez Singera, stracił również najnowszy film reżysera – "Bohemian Rhapsody". Organizacja GLAAD, dbająca o dobro takich osób, jak główny bohater filmu, czyli ze społeczności LGBT+, odebrała "Bohemian Rhapsody" nominację dla najlepszego filmu.


W oświadczeniu opublikowanym w "The Hollywood Reporter", organizacja GLAAD przyznaje, że ich wybór był "trudną decyzją". "Historie czwórki niewiarygodnie pokrzywdzonych młodych mężczyzn opisane w tym tygodniu przez 'The Atlantic', pokazują rzeczywistość, której nie możemy ignorować czy dawać jej milczące przyzwolenie"– czytamy.

Zarzuty dla Singera
W artykule "'Nobody Is Going To Believe You'" ("Nikt Ci nie uwierzy" – red.) opublikowanym przez miesięcznik "The Atlantic" pojawiły się historie czterech mężczyzn, którzy rzekomo byli wykorzystani seksualnie przez Bryana Singera, kiedy byli nieletni.

Jednym z nich jest Victor Valdovinos, który w wieku 13 lat był statystą na planie filmu Singera "Uczeń szatana". Twierdzi on, że 33-letni wtedy reżyser macał jego genitalia. Dwóch innych mężczyzn twierdzi, że uprawiali seks z Singerem.

W obu przypadkach miało to miejsce w jego posiadłości w Beverly Hills w 1997 roku. Jeden z nich miał wtedy 15 lat, drugi 17. Obaj twierdzą, że reżyser doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie mają 18 lat (a w Kalifornii jest to granica, od której można legalnie uprawiać seks).

źródło: The Hollywood Reporter