"Ja wiem, jakiej chcę Polski". Książka Pawła Adamowicza może być hitem. Już jest dodruk
"Pamiętajmy, strach sączony przez polityków i część mediów zatruwa dusze Polaków. (...) Trzeba przeciwstawić się mowie nienawiści. (...) Doświadczyłem wielokrotnych ataków ze strony kontrolowanej przez PiS telewizji" – czytamy w jego książce. Paweł Adamowicz pisze o pozwie przeciw zarządowi TVP i Młodzieży Wszechpolskiej, która wystawiła akt zgonu: "Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Czekam na rozpatrzenie przez sąd zażalenia na działanie prokuratury".
Nie doczekał. A jego książka, w której padają te słowa, cieszy się coraz większą popularnością.
"To rodzaj manifestu politycznego Pawła Adamowicza"
"W tygodniu po jego śmierci zapytań było kilkanaście dziennie. Pytali wszyscy: starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni. Kilka z nich podało nam swoje namiary, zamówiło książkę, czekają cierpliwie na dodruk" – cytuje jednego z księgarzy trójmiejska "Wyborcza"
W rozmowie z gazetą prezes wydawnictwa mówi, że "Gdańsk jako wspólnota" jest rodzajem manifestu politycznego Pawła Adamowicza. – Jako wydawca uznałem, że bez względu na to, czy dodrukowywane egzemplarze książki sprzedadzą się, czy nie, powinny być zawsze dostępne dla czytelników. I będą dostępne. Uważam, że jest to książka ważna, dla gdańszczan i nie tylko. Jej ważność rośnie z każdym dniem – powiedział Stanisław Rosiek.
"Mam pięćdziesiąt trzy lata, z tego ponad dwadzieścia osiem, bez jakiejkolwiek przerwy, poświęciłem Gdańskowi. Miałem wyjątkowe szczęście – przez ponad połowę życia oddawałem się mojej pasji, mojemu miastu" – tak się przedstawia.
"PiS buduje państwo autorytarne"
W mocnych i dosadnych słowach nakreśla rzeczywistość, w jakiej pisze tę książkę: "W Polsce faktyczne rządy sprawuje Jarosław Kaczyński wraz z Prawem i Sprawiedliwością. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z 1997 roku została wielokrotnie naruszona. Trybunał Konstytucyjny sprowadzono do roli usłużnej agendy PiS".
To dosyć długi i dynamiczny opis. Adamowicz pisze, że Jarosław Kaczyński wraz z PiS, nie zmieniając Konstytucji RP, buduje państwo autorytarne. Że PiS forsuje szkodliwe dla Polski i Polaków ustawy rujnujące nasz wizerunek w świecie. "A to zapewne nie koniec" – czytamy dalej."Media publiczne pod rządami tej partii przypominają aparat propagandy z najgorszych czasów PRL, ponad stu trzydziestu dziennikarzy zostało zwolnionych bądź zmuszonych do odejścia z publicznych rozgłośni radiowych i telewizji już w pierwszym roku rządów PiS2. Służba cywilna w administracji państwowej została zlikwidowana. Spółki Skarbu Państwa stały się łupem niekompetentnych osób powiązanych z PiS, których symbolicznym uosobieniem stał się swego czasu Bartłomiej Misiewicz".
Pisze o roli burmistrzów i prezydentów miast "w sytuacji nieustannie zaostrzającego się konfliktu politycznego w Polsce".
O uchodźcach, imigrantach..."Nie tylko zapytam, lecz także postaram się odpowiedzieć, jakiego typu liderów samorządowych potrzebują lokalne wspólnoty i Polska samorządowa w trzeciej dekadzie XXI wieku".
Z dumą opisuje Gdańsk otwarty, model integracji imigrantów, który tu wypracowano. Tu też pojawia się wątek mowy nienawiści: "Niemal codziennie mierzę się z mową nienawiści na Facebooku; staram się tłumaczyć obrzucającym mnie grubymi słowami korespondentom, dlaczego Gdańsk przygotował i pracuje nadal nad modelem integracji imigrantów".
Dane, badania, refleksje"Przyjechałem z kraju świętego Jana Pawła II, jestem przedstawicielem "narodu pielgrzymów", emigrantów. Z Polski, w której 87 proc. populacji identyfikuje się z katolicyzmem, a 45 proc. deklaruje, że co tydzień chodzi do kościoła. I to właśnie rząd tego ponadtrzydziestosiedmiomilionowego, katolickiego kraju odmówił wywiązania się ze zobowiązań wobec wspólnoty europejskiej i przyjęcia 6182 (!) uchodźców (sześć tysięcy sto osiemdziesiąt dwie osoby to dokładnie 0,0176 proc. populacji naszego kraju) w ramach programu relokacji".
W książce są osobiste refleksje, ale też mnóstwo faktów z życia publicznego. Prezydent Gdańska opisuje swoje kontakty np. z premierem Morawieckim, Kościołem, chwali abpa. Sławoja Leszka Głódzia, wraca do niektórych wydarzeń z ostatnich kilku lat, są odniesienia do Victora Orbana.
Jest tu też mnóstwo danych, badań i wskazówek, które mogłyby się przydać niejednemu samorządowcowi choćby w kwestii budowania społeczeństwa otwartego. Adamowicz jest przekonany, że jest to ogromna rola dla samorządów.
"Pragnę, by w czasach niepokojów...""Obecnie w naszym kraju, gdy rzeczywisty rządca państwa Jarosław Kaczyński gra na populistyczno-ksenofobicznej strunie, a jego minister straszy egzotycznymi "strefami szariatu" nad Wisłą, nastał czas wzięcia przez "rzeczpospolitą samorządną" i jej liderów odpowiedzialności za budowę otwartego i gotowego do integracji nowych mieszkańców społeczeństwa".
Prezes wydawnictwa zauważa, że prezydent Gdańska zawarł w tej książce wizję zarządzania nowoczesnym miastem europejskim. I tak na pewno jest.
Zacytujmy jeszcze jeden fragment na koniec: "Ja wiem, jakiej chcę Polski i jakiego Gdańska – przestrzeni etycznej, przestrzeni empatii, wrażliwości, otwartości i sąsiedzkiej solidarności. Pragnę, by w czasach niepokojów i wędrówek ludów mój kraj pozostał – mówiąc słowami księdza profesora Józefa Tischnera – wspólnym przyjaznym domem, a nie zamienił się we wspólną polityczną kryjówkę".