Dziwny tweet Pereiry o ECS. Doszukał się... "niemieckiej polityki historycznej"

Adam Nowiński
Samuel Pereira za wszelką cenę chciał skrytykować walkę gdańszczan o niezależność Europejskiego Centrum Solidarności, więc doszukał się w tej sprawie... wątków niemieckich. Dlaczego? Odpowiedzi są dwie i żadna nie świadczy najlepiej o tym wysokim rangą pracowniku TVP.
Samuel Pereira znany jest ze swoich dziwnych wpisów na Twitterze. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
"Niech ludzie finansują co chcą - ich pieniądze ich sprawa, ale to nie zmienia faktu że ECS od lat nie zajmowało się promocją polskiej historii, tylko realizowaniem niemieckiej polityki historycznej. Wysokość zbiórki ma teraz przykryć ten fakt? Mega słabe jest to, co robicie" – napisał na Twitterze Samuel Pereira. O co chodzi pracownikowi TVP Info? Na pierwszy rzut oka trudno odgadnąć. Wszakże historia "Solidarności" nie ma nic wspólnego z odwieczną rywalizacją Polaków i Niemców. Ba, RFN silnie wspierała antykomunistyczną opozycję w walce z reżimem gen. Wojciecha Jaruzelskiego.


Niemieckiego ducha unoszącego się nad ECS Samuel Pereira mógł więc poczuć na dwa sposoby. Pierwsza opcja zakłada, że pomyliło mu się ECS z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Taki scenariusz podpowiada użycie popularnego na prawicy sformułowania o "realizowaniu niemieckiej polityki historycznej", które często padało pod adresem MIIWŚ.

Przy odrobinie ignorancji taka pomyłka jest możliwa, bo obie gdańskie placówki są oddalone od siebie o niespełna kilometr i mają siedziby nowoczesnych bryłach architektonicznych.

Jest jednak też druga opcja, w której może chodzić po prostu o ksenofobiczne nastawienie. Szefem ECS jest bowiem Basil Kerski. Od lat na prawicy utyskują na ten fakt, gdyż Kerski ma polsko-irackie korzenie, a wychował się w Niemczech, gdzie nadal ma jeden z domów. Być może to sprawiło, że Samuel Pereira doszedł do tak kuriozalnego wniosku na temat "niemieckiej polityki historycznej" w ECS.