Jest plan walki z "leżakami". Główny Lekarz Weterynarii ujawnił, gdzie trafiło mięso z nielegalnego uboju

Łukasz Grzegorczyk
Audyt w Głównym Inspektoracie Weterynarii i osobne śledztwo prowadzone przez policję – to efekt reportażu TVN24 o nielegalnym uboju chorych krów. Najnowsze informacje w tej sprawie przekazał Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk, który ujawnił też plan na walkę z "leżakami".
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk przedstawił plan na walkę z "leżakami". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Afera z nielegalnym ubojem, którą nagłośniła stacja TVN24, wywołała w Polsce prawdziwa burzę. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że mięso z nielegalnego uboju trafiło do ponad 20 punktów w kraju. – Z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę – dodał Paweł Niemczuk i zapewnił, że zamknięto już rzeźnię z powiatu Ostrów Mazowiecka, gdzie dokonywano nielegalnego uboju.

Walka z nielegalnym mięsem
Ponadto podczas konferencji przedstawiono kilka pomysłów, które pomogłyby w walce z tzw. "leżakami". Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Jacek Zarzecki zaapelował o zwiększenie kontroli nad zakładami, a także wzmocnienie kar w przypadku łamania zasad.


W związku z prowadzeniem nielegalnego uboju krów w ubojni w Ostrowi Mazowieckiej zwolniony został powiatowy lekarz weterynarii. Rozwiązano także umowy z lekarzami nadzorującymi zakład. Przypomnijmy, że w poniedziałek do Polski przylecieli inspektorzy Komisji Europejskiej, aby zbadać sprawę nielegalnego uboju krów. Swoje działania mają prowadzić do 8 lutego.

Reakcja ministra rolnictwa
Kogo winić za to, że Europa jest wściekła na Polskę za eksportowanie mięsa z chorych lub padłych zwierząt? Długo minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski winił za to... dziennikarzy, którzy ujawnili aferę. Po ostrych reakcjach Zachodu szef resortu rolnictwa zmienił jednak stanowisko i postanowił w końcu działać. 

Chodzi o wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej i zastąpienie tzw. lekarzy weterynarii wolnej praktyki, którzy pracują na zlecenie powiatowych lekarzy weterynarii m.in. w ubojniach i przetwórniach mięsa pracownikami Inspekcji. Zdaniem Ardanowskiego, "taki system poprawi bezpieczeństwo żywności, zwiększając odpowiedzialność Inspekcji".

Kolejnym uszczelnieniem nadzoru będzie zainstalowanie kamer do monitoringu przez 24 godziny w punktach odbioru zwierząt oraz w rzeźni.

źródło: TVN24