To cóż, że z Żywca. Grupa Sonbird podbiła najlepsze festiwale, a więc czas na debiutancki album [wywiad]

Michał Jośko
Oto czwórka młodych dżentelmenów z Żywca, którzy postanowili dać Polsce pełnego emocji indie rocka. Oceń, jak im to wyszło, słuchając ich debiutanckiej płyty. Oczywiście wcześniej warto przeczytać naszą rozmowę z zespołem.
Od lewej: Tomasz Kurowski, Maciej Hubczak, Dawid Mędrzak i Kamil Worek Fot. LatajacyKowal.pl/ Bartosz Kowal
Jesteście zespołem młodym… Od kiedy możecie legalnie konsumować piwo?

Ludzie często pytają nas o wiek i zdajemy sobie sprawę, że nie ma w tym nic dziwnego. Udało się nam znaleźć ten wątek na stronach internetowych internetowych, polegających na zadawaniu różnych pytań. Odpowiemy tak: w kwestii metryki różnią nas jakieś niewielkie liczby, ale jeżeli wyliczyć średnią wieku członków zespołu, to Sonbird mógłby legalnie zamawiać alkohol nawet w Stanach Zjednoczonych.
Kameralny koncert ¾ zespołu SonbirdFot. Darek Kawka/ ZPAV


Zaliczyliście już sporo występów. Lubicie hot dogi oraz zapiekanki na stacjach benzynowych, tudzież inne atrakcje, związane z życiem w trasie?

Rzeczywiście, na koncie mamy m. in. Męskie Granie, OFF Festiwal, Kraków Live Festival oraz Open Stage Opener Festival, spędzamy sporo czasu w busie. Chociaż jedzenie na stacjach benzynowych zdecydowanie nie można zaliczyć do plusów zajmowania się muzyką, to jest ich naprawdę sporo.



Przecież momenty, które przeżywamy wspólnie to coś, czego nam nikt nie odbierze. Każdy taki wyjazd ma swoją magię, pozwala nam poznawać siebie, odwiedzać różne miejsca i żyć muzyką. W busie wielokrotnie odbywamy bardzo ważne rozmowy, które pozwalają nam wyrzucić z siebie najgłębsze lęki.
Akordeon w wersji indierockowejFot. Darek Kawka/ ZPAV


Czujecie jakieś lęki związane z wielkimi aglomeracjami? Nawet swoją muzykę, jeśli wierzyć materiałom prasowym, tworzyliście w leśnej głuszy, w drewnianym domku w Beskidzie Żywieckim.

Nie, tak było naprawdę, nie jest to jakaś historyjka marketingowa. Przez parę dni byliśmy z naszym producentem zamknięci w takim właśnie domku. Nieustannie graliśmy, aranżowaliśmy nasze utwory, w tym czasie nauczyliśmy się naprawdę wiele. W takich miejscach naprawdę tworzy się nam najlepiej.

Mają pewną przewagę nad wielkomiejskimi studiami nagrań: gdy człowiek odetnie się od świata, może lepiej skupić się na muzyce.
Dawid Mędrzak, czyli głos młodego pokoleniaFot. Darek Kawka/ ZPAV


Wraz ze wzrostem popularności planujecie przeprowadzkę do Warszawy?

Bardzo kochamy Żywiec; miejsce, które pozwoliło dorastać nam wspólnie. To miasto jest naprawdę świetne, można się tam wyciszyć i znaleźć czas dla siebie. Jednak to w Warszawie dzieje się najwięcej, tak więc rozważamy taką sytuację, aby pewnego dnia spakować walizki i ruszyć przed siebie. Ale chcemy najpierw skończyć studia.


Jak widzicie swoją przyszłość? Macie wizualizacje typu: zapełniacie wielkie stadiony na zachodzie, gdzie supportują was np. Interpol i Kings of Leon?

Oczywiście, że marzymy o wielkich festiwalach, ale najistotniejsze jest to, abyśmy trwali razem. Jesteśmy przyjaciółmi i bardzo zależy nam na tym, abyśmy pisali historię zespołu wspólnie. Naszą muzyką chcemy wpływać na emocje innych ludzi, przekazywać im dobre wartości, dlatego liczymy, że nawet za dziesięć czy kilkanaście lat będziemy cały czas sobą.

Anglojęzyczna nazwa grupy ma ułatwić karierę międzynarodową?

Wymyślił ją Kamil, nasz gitarzysta. Ale dlaczego jest taka, a nie inna? Tego jeszcze nie ujawnimy. Co do kwestii językowych: cały materiał na płycie "Głodny" jest po polsku. Przecież to właśnie w tym języku śnimy, a zależy nam, aby o swoich uczuciach pisać najpiękniej, jak tylko potrafimy.
Już niedługo znajdziesz ją w sklepach muzycznychFot. Darek Kawka/ ZPAV


Dorobiliście się już psychofanek, które jeżdżą za wami na koncerty, śledzą w hotelach, proszą o składanie autografów na dekoltach?

Mamy wielu wspaniałych fanów; podziwiamy ich za to, że podążają naszym szlakiem. Po prostu: jesteśmy zespołem, któremu bardzo zależy na relacjach z ludźmi, chcemy dzielić się z nimi tym, co przeżywamy. Autografy zdarzało się nam dawać na rękach lub telefonach i owszem, było to bardzo miłe, ale przecież to nie składanie podpisów jest najważniejsze w takich spotkaniach.

Materiał powstał w ramach cyklu "Piątki z Nową Muzyką", organizowanego z inicjatywy stowarzyszenia ZPAV w warszawskim Studiu U22.

Debiutancki album "Głodny" w sklepach dostępny będzie 22 lutego, w serwisie Tidal znajdziesz go już dziś.