Poszli w góry z czekanem zrobionym z drutu. Takich turystów jeszcze w Tatrach nie widziano
Paweł Kalisz
Różnych już śmiałków wychodzących w Tatry widziano w górach, ale takich Ukraińców pewnie jeszcze nie było. Turyści profesjonalny sprzęt zastąpili kawałkiem drutu, plastiku i srebrną taśmą. Tak przygotowani weszli na Rysy.
Żeby zimą zdobyć Rysy, czyli najwyższy szczyt polskich Tatr, lepiej się odpowiednio przygotować. Tu nie wystarczą trampki i puchowa kurteczka, potrzebny będzie też lekki sprzęt alpinistyczny. Grupa ukraińskich turystów miała świadomość, że bez czekanów i butów odpornych na wilgoć w góry lepiej nie iść.
Przygotowali więc ekwipunek, jakiego próżno szukać w specjalistycznych sklepach. Czekany zrobili z kawałków drutu zbrojeniowego. Buty owinęli srebrną taśmą, taśmą też przymocowali małe plastikowe raki. Na dłoniach mieli rękawiczki... robocze. Jak informuje "Gazeta Krakowska", Ukraińcy dotarli na szczyt, a później z niego zeszli, choć w wielu miejscach zamiast schodzić po prostu siadali na śniegu i zjeżdżali w dół. O dziwo podobno żadnemu nic się nie stało. Ukraińcy profesjonalny sprzęt zastąpili tym, co akurat mieli pod ręką. Zanim jednak zaczniemy się z nich śmiać warto podkreślić, że i tak zachowali się bardziej odpowiedzialnie od wielu polskich turystów, którzy chcą zdobywać ośnieżone górskie szczyty w lekkim obuwiu sportowym. Ukraińcy uznali, że lepiej mieć czekan z drutu niż żaden.