"Oszczędzają na nauczycielach". Morawiecki szuka winnego strajku i nie jest to minister edukacji
Od dawna zapowiadany strajk nauczycieli ma zacząć się w kwietniu i objąć gorący w szkołach okres egzaminów gimnazjalnych i ośmioklasistów. W wywiadzie w Polskim Radiu, premier Mateusz Morawiecki znalazł już winnych tej sytuacji. Minister Anna Zalewska nie jest tu jednak brana pod uwagę.
W tej sprawie głos zabrał Mateusz Morawiecki. – Proszę, by powstrzymanie nastąpiło, ponieważ ucierpią na tym dzieci, rodzice – powiedział w rozmowie w radiowej Jedynce.
– Bardzo jednoznacznie już rok temu dałem sygnał pani minister edukacji narodowej, żeby budowała program wsparcia nauczycieli. Rok temu zostały podjęte decyzje, żeby rozpocząć sekwencję podwyżek, jakich, można powiedzieć, dawno nie było. Trzy razy 5 proc., w procencie składanym to ok. 16 proc. Przyspieszyliśmy te podwyżki, będziemy myśleć o kolejnych w następnych latach. (...) Nie ma tak wielu grup społecznych, które trzy czy cztery podwyżki dostaną w tak bardzo krótkim czasie – stwierdził szef rządu, bronić tym samym minister Anny Zalewskiej i jej poczynań w tej sprawie.
Znalazły się też winne trudnej sytuacji na linii nauczyciele-rząd. A są nimi... samorządy. – Samorządy czasem oszczędzają na nauczycielach – stwierdził Morawiecki.
Jest to zupełnie inna wersja niż ta, którą kilka dni temu lansował prezydencki minister Krzysztof Szczerski, który poradził nauczycielom nie żyć "w celibacie" i mieć więcej dzieci. Ostatecznie szef gabinetu prezydenta przeprosił za swoje słowa, stwierdzając, iż uległy one "zniekształceniu".
źródło: polskieradio24.pl